Żyjemy w czasach gdzie w sklepach mamy zabawek całą masę. Możemy wybrać co tylko chcemy, dosłownie za każdą kwotę. Najtańsza zabawka również może cieszyć, a ta najdroższa niekoniecznie. Wszystko zależy od tego co dziecko lubi. Czasem choćbyśmy kupowali bardzo drogie zabawki, to cieszą one oko przez chwilę i są odkładane na dalszy plan, a dziecko szuka dalej atrakcji i zabaw, bo ciągle chce coś nowego. Moim zdaniem najlepsze zabawy powstają w domu, bez zabawek! Nie od dziś wiadomo, że dzieci lubią "dorosłe" przedmioty. Śmiało możemy zaangażować już roczne dziecko do wielu z nich.
Pole do popisu ogromne. Możemy użyć każdej rzeczy dosłownie czy to karton, styropian, kasztany, żołędzie, kubeczki plastikowe. Ogranicza nas tylko wyobraźnia. Ostatnio z moim synkiem robiliśmy grzechotkę z kubeczka po jogurcie. Do środka wsypaliśmy groch i zakleiliśmy wieczko, aby się nie wysypało. Synek miał swój własny instrument muzyczny. Opakowanie dekorowaliśmy wspólnie naklejkami i papierem samoprzylepnym. Frajdy przy robieniu grzechotki było co nie miara!
Wystarczy tylko karton i farbki plakatowe. Jeśli mamy również przydadzą się naklejki. Mamy swoje 2 kartony do przechowywania zabawek. Zanim przystąpiliśmy do ozdabiania kartonu podłogę pokryłam folią malarską, aby prace nie były aż tak brudzące. Dałam dziecku pędzel, farby i.... czekałam na efekty jego pracy. Trochę mu pomogłam, ale większość pomalował sam, po swojemu. Nie liczyło się ,że dziecko zaraz trzeba będzie myć, ale brudne dziecko to szczęśliwe dziecko, a wygląd jego pokoiku, dzięki tak małym szczegółom diametralnie się zmienił.
zepsuło Wam się radio, telefon czy jakiś inny nieduży sprzęt? Daj dziecku młotek, śrubokręt i inne narzędzia małego majsterkowicza i pozwól się bawić. Oczywiście pod naszym nadzorem, aby dziecko nie wzięło do buzi małych elementów. Z tym, że ta zabawa nie nadaje się dla dzieci mniejszych niż chociaż 3 lata.
Zawsze są najlepsze! Wspólne robienie ciasteczek to powinien być element zabawy w każdym domu. Pozwólmy dziecku dosypywać, mieszać, ozdabiać. To jest najlepsza zabawa, a kto wie? Może tym sposobem wspieramy rozwój przyszłego kucharza? Dziecko ma ogromną frajdę z tego, że zrobi coś własnymi siłami, a jeszcze większa satysfakcja, gdy przygotowany posiłek będzie przepyszny.
W takich zabawach ogranicza nas jedynie wyobraźnia. Możemy wymyślić ich całe mnóstwo, np. posadzenie kwiatków w doniczce, wykonywanie dekoracji, obrazów na ściany. Jest tylko jeden warunek- nie bójmy się tego, że dziecko się pobrudzi i będzie całe do szorowania :-) A niech ma. Nic mu się od tego nie stanie, a czasem warto dla tych kilku radosnych chwil pozwolić dziecku na swobodę w działaniu i nie patrzyć na to, że będzie całe brudne od farb czy mąki :-)