Mleko matki a słodkości

Ja myśle że to nie jest stereotypowe gadanie tylko wszystko zależy od dziecka, od tego jak bardzo ma dojrzaly układ pokarmowy. Jednemu coś zaszkodzi, innemu nie. Tak samo z nabiałem, wszyscy mi mówili ze mogę jesc spokojnie, a okazało się że syn ma alergie na bmk. Trzeba obserwować dziecko i na tej podstawie można modyfikować i rozszerzać swoją dietę.

Również tak sądzę, że to co jemy daje znacznie co je dzieciątko poprzez nasze mleko, ale nie koniecznie ze jak zjem pul tabliczki czekolady to mleko będzie dużo słodsze, na pewno mniej może wartościowe i bardziej szkodliwe ale wszytko każda mama karmiąca wie że trzeba jeść z umiarem ;-) i że najważniejsze żeby najmniej jeść fasfodow , słodyczy a bardziej wartościowe posiłki jak i również owoce i warzywa;-)

Człowiek niby o tym wie ale i tak jakoś wszystko bierze z ostrożnością. Myślę że przy drugim dziecku też będę inaczej do tego podchodzić. 

Ja jeszcze będąc w ciąży pod koniec miałam ochotę na grochówkę.niestety nie zdążyłam jej zrobić bo pojechałam na porodówkę.tydzien jak byłam w domu z małą tak za mną chodziła ze musialam zrobić i nic małej nie było.

Później były swieta,bigos i pierogi z kapustą również jadłam i też nic.

Dlatego nie ma co wariować tylko powolutku próbować mimo że karmi się piersią.

Moniczka pewnie , że tak. Jadłam jak mały miał 5dni pierogi z kapustą i grzybami i chłopski garnek i nigdy nie miał kolek, także na pewno mit  ;) takie stereotypowe gadanie 

Gugus,nikt kapusty codziennie raczej nie je... bez przesady, ale nawet jedzona co drugi dzień np.w formie surówki na pewno nie zaszkodzi w temacie kp ;) 

Ja pamiętam równo po miesiącu od porodu jadłam bigos i też nic córce nie było. Niby człowiek wie że to co my jemy nie ma wpływu na dziecka bóle brzuszka ale gdzieś tam w głowie miałam żeby najpierw zjeść trochę 

Gugus.A. z kapustą to jest kolejnej mit. Pokarm bierze się z krwi, a nie z treści żołądka. Jak moja córka miała bodajże 3 tygodnie to jadłam bigos...