Wsparcie taty przy karmieniu piersią

Haha świetna odpowiedź :D przynajmniej mąż się czegoś nauczył. Mój na szczęście potrafi obsługiwać pralkę a na początku jak kupiliśmy nową to już w ogóle nikogo innego do niej nie dopuszczał, bo uważał, że sam wie jak najlepiej wyprać ubrania. Utwierdzałam go w tym przekonaniu najdłużej jak mogłam :D

A co do wsparcia w karmieniu. No cóż, pierwszy miesiąc był ciężki, bo mały miał żółtaczkę. Musiałam go wybudzać równo co 2 godziny i pilnować żeby nie zasnął przy piersi. Narzeczony jak widział ile czasu mi to wszystko zajmuje, to stwierdził, że długo tak nie pociągnę i żebym może lepiej przeszła na butelkę. Ja jednak bardzo chciałam karmić piersią, więc krótko wytłumaczyłam, że nie potrzebuje takich komentarzy.

Ooo z kad ja to znam. Chociaż mnie jakiś rok temu mąż powiedział że pralka pierze a nie ja no więc mu rzeczy nie wypralam w weekend. W niedzielę się mnie zapytał czy wypralam a ja na to nie no przecież pralka pierze to z nią rozmawiaj może się obraziła i ci ciuchów nie wyprała hahaha od tamtej pory pierze sam haha i nawet wie jakiego płynu użyć dowiedział się też że na opakowaniu napisane jest że BIEL, KOLOR lub UNIWERSALNE hahahah

Xyz, to chyba prawie standard u facetów:P.. 

Też to znam. Jak mnie nie ma to ogarnie wszystko, ale jak jestem w zasięgu wzroku to też milion pytań. Raz miałam dość i powiedziałam, że jak mam asystować na każdym kroku to już sama zrobię, to się obraził, ale chyba trochę przemyślał, bo od wtedy jest już mniej pytań:).

Mi niby też pomaga . Ale tak mnie wkurza że ja o wszystkim muszę mówić i wczsytko tłumaczyć . Pytania na każdym kroku. Bez instrukcji zreo :0

Nigdy nie wiemy jak w danej sytuacji zachowa się druga połowa.  Przekonać się można dopiero gdy ta sytuacją faktycznie się wydarzy. W ciąży zastanawiałam się jakim tatą będzie mój mąż.  W jaki sposób się zaangażuje i czy będzie mnie wspierał.  Całe szczęście mogłam na niego liczyć.  Pomagał tak jak potrafił.  Jeżeli coś mu nie wychodziło to starał się a to było dla mnie najważniejsze. Karmiłam dzieci piersią + butelką , mąż szykował mleko, w dzień karmił dzieci.  W nocy nie chciałam go w to angażować (to był mój wybór) ale jeżeli mąż nie szedł na drugi dzień do pracy to również wspierał mnie w karmieniu butelką. 

MamaLaury ;) no do tego czasu jak maluchy podrosna to moze sie zmieni ;) najgorszy czas teraz dla tych ktorzy mysla o swoich 4 kątach;/

Chyba trzeba zacząć grać w totka ;) a tak poważnie liczę na to że będzie w końcu lepiej w końcu nasze dzieci Ted kiedyś będą moze budować domy i brać kredyty niech im też będzie łatwiej niby nowoczesne czasy i technologie idą do przodu a czasami mam wrażenie że wracamy się kilkanaście lat wstecz 

O tak dziewczyny to jest ciężki temat obecnych czasach Myślę że wszyscy mają taką cichą nadzieję że w końcu pójdzie to w jakimś lat tym kierunku Bo jak na razie to nie wiem dlaczego to wszystko zmierza