Jak oznaczać ubrania do przeszkola

u nas nie ma pościeli

U nas nie trzeba podpisywać, jedynie szczoteczkę, pastę, kubeczek. I jakoś nic nie ginie, bo to że będzie kilka półek dalej to się nie liczy ;) ale to bardzo rzadko.

Z tym podpisywaniem to też trzeba uważać, wiadomo do przedszkola, kapcie, pościel itd rzecz oczywista. Ale kiedyś słyszałam/czytałam o tym by dla bezpieczeństwa dzieci właśnie nie podpisywać. Bo potem dzieci mają podpisane bidony, plecaki, naszywki na kurtkach i łatwo nieznajomym "znajomym" zaczepić dziecko..., bo to że "znają jego imię" pomaga wzbudzić zaufanie, wciągnąć do samochodu itd.

Oj chyba najgorzej to bylo wyszyc posciel ;)

Ja sobie wymyslilam ze zrobie z podpisu wzor ;) hehe te moje pomysly;) i pamietam ze dlubalam przy poscieli hafciki;)

u nas na razie nic nie zginęło oprócz łyżeczek, córka wynosi je razem z serkami i ni wiadomo co się z nimi dzieje

Myślę, że jednak takie oklejone czy naprasowanki to dobra opcja, a jak wychodzą na przeciw to czemu z tego nie skorzystać. 

My mieliśmy popisany plecak worek ze strojem teczkę z przyborami

U córki wyszyliśmy imię na jej plecaku, a np. butelkę z piciem, śniadaniówkę i całą wyprawkę miała podpisaną albo pisakiem albo naklejoną naklejką. Na bucikach podpisaliśmy od spodu jej imię. 

fakt ze dzieciaczki lubia gubić swoje rzeczy kapcie bluzy chyba najwiecej bluz ginie ;) ale moze nie gonie tylko w okresie wiosennym kiedy jest ciepło po prostu maluchy je sciągają bo im gorąco;) ale tutaj bynajmniej u nas w przedszkolu jak i wszkole sa kartony i tak sa włansie takie zaginione rzeczy;) ale kiedy giną buty z pułki w szafce, parasolna czy kurtka, czapka to juz jest zastanawiajace

u nas w przedszkolu też miało być podpisane wszystko w sensie ręczniczek i ćwiczenia;) kredki farby to przedszkole kupowało na co była składka z poczatkiem roku szkolnego;) dzieci korzystały ze wszystkiego wspólnie i nie było podziałów co moje a co twoje;)