Każda kobieta w ciąży dba o swoje zdrowie najlepiej, jak potrafi. Czasem trzeba robić to w szczególny sposób. Powodem są różne choroby, na które choruje ciężarna kobieta. Chciałabym opowiedzieć o swojej chorobie. Jest to epilepsja. Wokół tej choroby panuje wiele mitów. Jednym z nich jest to, że kobieta z epilepsją nie może mieć dzieci. Jak najbardziej może, ale powinna to być decyzja zaplanowana a ciało przygotowane.
Przed ciążą musiałam skonsultować się z neurologiem i dobrać odpowiednie leki. Tak naprawdę, każda kobieta, która potencjalnie może być mamą, powinna przyjmować leki bezpieczne dla płodu. Czasami ciąża pojawia się nawet wtedy, gdy jej nie planujemy. Dobrze, jeśli ciało będzie na to przygotowane.
Rok przed staraniem się o ciążę przyjmowałam kwas foliowy w tabletkach. Jednak wystarczy nawet sześć miesięcy.
Nareszcie mogliśmy zacząć starać się o maluszka. Gdy ciąża została potwierdzona, musiałam być pod stałą kontrolą neurologa, który będzie monitorował mój stan zdrowia. Ważne jest pozytywne myślenie i jak najmniej stresu. Mój syn ułożył się pośladkowo, więc nie miałam wyboru co do porodu i musiało to być cesarskie cięcie.
Ze względu na epilepsję miałam wybór, co do sposobu znieczulenia: ogólne lub znieczulenie podpajęczynówkowe. Zdecydowałam się na znieczulenie podpajęczynówkowe, ponieważ bardzo chciałam zobaczyć swoje dziecko zaraz po urodzeniu.
Poza tym ataków epilepsji nie miałam od 15 lat, więc nie było przeciwwskazań do tego, aby cc odbyło się w znieczuleniu podpajęczynówkowym.
W ciąży martwiłam się o karmienie dziecka. Czy biorąc leki, będę mogła karmić dziecko. Po rozmowach z lekarzami okazało się, że jak najbardziej, mogę to robić. Leki przeciwpadaczkowe, które przyjmowałam w ciąży, są bezpieczne dla płodu, a także dla narodzonego dziecka. Nie musiałam więc się martwić tym, że ominie mnie przygoda z karmieniem piersią.
Kobiety z epilepsją potrzebują większej ilości snu, a często ciężko o to, gdy na świecie pojawi się maluszek. Ja próbowałam robić sobie drzemki zawsze z synkiem. Nawet te 15 minut już pozwalało mi na regenerację. Czasem miałam wyrzuty sumienia, że mogłabym w tym czasie zrobić pranie, posprzątać lub zająć się domem. Jednak postanowiłam wrzucić na luz i nie zadręczać się nieumytą podłogą czy nieposkładanym praniem. Na wszystko przyjdzie pora, a moje zdrowie jest najważniejsze. Teraz każdego dnia cieszę się macierzyństwem i tym, że epilepsja mi tego nie odebrała.