Kiedy mieszka się we dwoje, nagość jest tylko i wyłącznie sprawą między Wami. Dwie dorosłe osoby w naturalny sposób pokazują swoje granice w tym zakresie. Na ogół to, czy ludzie chodzą nago po domu poza sypialnią, wynika z tego, jak zostali wychowani w domu rodzinnym. Jeżeli Twoi rodzice nie byli skrępowani nagością, nie zamykali drzwi do łazienki na klucz, czy też w pośpiechu nie ubierali się, gdy słyszeli kroki dziecka, to jest duże prawdopodobieństwo, że w swoim domu postępujesz podobnie. Jeśli zaś nagość była tematem tabu, czy też po prostu rodziców nie widywałaś choćby w bieliźnie, pewnie ten model rodziny będzie Ci bliższy. Nie jest to oczywiście regułą, jednak ma to duży wpływ na nasze postrzeganie nagości. Kiedy pojawia się dziecko, czas zadać sobie pytanie o granice nagości, jaką pokazujemy w domu.
Pamiętaj, by szanować potrzeby swojego dziecka i nie robić nic na siłę. Dzięki temu, że uszanujesz intymność dziecka, uczysz je, że ma ono do niego prawo. Obserwuj, reaguj i tłumacz dziecku wszelkie wątpliwości. Dziecko będzie odkrywać swoją seksualność, więc pomóż mu w tym, aby działo się to w sposób naturalny.
Jak? Odpowiadajcie na pytania dotyczące ciała, płci. Dostosuj wiedzę i słownictwo do wieku dziecka. Nie cytuj definicji ze słownika, ale też nie nadawaj miejscom intymnym dziwnych nazw. Jeśli nie wiesz jak rozmawiać z dzieckiem o nagości, zapytaj specjalisty. Przygotuj się na to, że pytań będzie coraz więcej i będą coraz bardziej wnikliwe.
W pewnym momencie nadszedł czas, kiedy z mężem stanęliśmy przed pytaniem: a jak będzie w naszym domu? Postanowiłam wesprzeć się wywiadami ze specjalistami i artykułami na temat nagości. To, co dziś chciałabym Wam przekazać na ten temat, nie będzie gotową receptą, czy rozwiązaniem, a jedynie wskazówką. Mnie ta wskazówka jednak bardzo pomogła: unikajcie skrajności. Ani nadmierne obnażanie się, ani pośpieszne zasłanianie ciała ubraniem, czy ręcznikiem, nie jest dobre.
Jeżeli dzieci „przyłapią” mnie lub męża nago, nie chowamy się, ani nie ubieramy w pośpiechu.