Gdy przyszedł czas na rozszerzenie diety mojego malca bardzo długo zastanawiałam się od czego zacząć podawanie stałych posiłków. Sprawdzałam dostępne informacje co podawać dziecku jednak nie skupiałam się nad tym w jaki sposób to robić. Było to dla mnie oczywiste – łyżeczka, miseczka i papka. Dopiero niedawno dowiedziałam się o innej ciekawej metodzie. Tą metodą jest BLW - Baby Led Weaning, a w spolszczonej wersji Bobas Lubi Wybór.
Jest to metoda zakładająca, że podawanie dziecku pierwszych posiłków nie musi, a nawet nie powinna się opierać na podawaniu rozmiękczonych, rozdrobnionych papek. Proces wprowadzania dorosłego jedzenia według założeń BLW powinien być całkowicie sterowany przez dziecko. Dzięki takim założeniom dziecko już od pierwszego posiłku może jeść samodzielnie.
Wiek nie jest tu jednoznacznie określony, istotny jest etap rozwoju. Tą metodę możemy zastosować dopiero wtedy gdy dziecko samodzielnie siedzi . Dziecko musi również umieć samodzielnie chwytać paluszkami przedmioty i kierować je do buzi. Zazwyczaj te cechy kształtują się w tym samym czasie, więc przyjmuje się, że tą granicą na możliwość zastosowania BLW jest etap samodzielnego siedzenia.
Metoda ta polega na podawaniu kawałków jedzenia. Rozgotowane do miękkości warzywa i owoce, kleiste kasze i ryż powinny być podawane w taki sposób aby dziecko mogło je chwycić rączkami i samodzielnie włożyć do buzi. Z kasz możemy ulepić kulki, możemy również podać zupkę z kawałkami warzyw tak by dziecko rączą mogło wyłowić sobie cząstki. Metoda ta zakłada, że podajemy dziecku kilka produktów i to dziecko decyduje samodzielnie, które z nich preferuje. Dzięki temu rozszerzanie diety dostosowane jest do tempa jakie dyktuje dziecko. Według metody BLW pierwsze próby rozszerzania diety to głównie zabawa. Dziecko poznaje wszystkimi zmysłami nowe proponowane pokarmy. Może powąchać, rozdusić, polizać, usłyszeć jak spadające kawałki jedzenia rozbijają się o podłogę. Dzięki tej metodzie dziecko podczas jednego posiłku ma możliwość poznawania kolorów, smaku, dźwięków, konsystencji oraz reakcji otoczenia na własne działanie.
Dzieci, które samodzielnie spożywają posiłki od samego początku jako kilkulatki mają lepszą koordynację ręka – oko. Należy również podkreślić znaczenie samodzielnego żucia i połykania pokarmów z punktu widzenia logopedów.
Podawane pokarmy mogą, a nawet powinny być częścią naszego posiłku, oczywiście oddzielane przed doprawieniem. Podawane na tacy kawałki pokarmów maluch zjada samodzielnie gdy my w tym czasie siedzimy przy stole i również jemy swój posiłek. Dzięki możliwości jedzącego wspólnie z nim rodzica dziecko się socjalizuje i nabywa prawidłowych wzorców. Dzieci karmione, a właściwie jedzące w ten sposób już po kilku miesiącach potrafią samodzielnie zaspokoić głód samodzielnie zjadając posiłki. Szybszy rozwój zdolności motorycznych sprawia, że dziecko znacznie szybciej sięga samodzielnie również po łyżeczkę.
Często przeciwnicy tej metody wskazują na bałagan towarzyszący posiłkom. Tak być jednak nie musi. Wystarczy przed jedzeniem pod fotelik do karmienia podłożyć dużą plastikową matę i ze spokojem możemy po pierwsze szybko sprzątnąć po posiłku, po drugie ponownie podać kawałki jedzenia, które spadły na matę.
Dzieje się tak dlatego, że dla maluszka od początku jedzenie kojarzy się z czymś przyjemnym, na co ma wpływ. Dla dziecka pierwsze posiłki są wesołą zabawą w poznawanie nowych rzeczy, nowych doznań i doświadczeń. Nigdy natomiast nie powinno się wkładać dziecku jedzenia na siłę gdy tego nie chce.
Wiele osób ma wątpliwości co do tej metody, szczególnie jeśli chodzi o kwestię najedzenia się przez dziecko. Otóż, tak czy owak podstawą diety niemowlęcia jest mleko mamy lub mleko modyfikowane w związku z czym wszelkie ewentualne niedobory z całą pewnością będą uzupełnione przez tą formę posiłku. Dziecko natomiast powinno we własnym tempie poznawać nowe smaki i przyzwyczajać się do nich.
Każda mama wie, że rozszerzanie diety, nawet łyżeczką z papkami mogą się kończyć zaledwie na kilku kęsach i wypluwaniu papek na ściany. Często początki rozszerzania diety to wielka frustracja i dla mamy i dla maluszka, może więc warto skłonić się ku tej metodzie i przychylić się do preferencji dziecka, a nie wbrew jemu wpychać na siłę jedzenie i sprawiać, że posiłki kojarzą się z obowiązkiem i czymś przykrym. Rozszerzanie diety sterowane przez preferencje dziecka wydaje się być bardzo dobrym rozwiązaniem, a co wy sądzicie na ten temat? Czy któraś z was próbowała tej metody?