Zmiana konsystencji pokarmów jest ważnym i nieuniknionym elementem procesu rozszerzania diety. Co jednak gdy dziecko odmawia nowych konsystencji i wciąż chce jeść pokarmy tylko w dotychczasowej formie? Moja rada – nie poganiać, bo każde dziecko przechodzi te zmiany w swoim indywidualnym tempie.
Moja córka była generalnie oporna na inne jedzenie niż mleko. Gdy w końcu po dziesiątkach prób zaakceptowała zmiksowane papki, była już w wieku, w którym według ogólnie przyjętych norm powinna już zacząć jeść większe kawałki jedzenia. Martwiłam się tym, jednak nie miałam innego wyjścia jak zaakceptować jej tempo zmian w konsystencji pożywienia. Gdy miała 11 miesięcy, dalej nie chciała sama gryźć, musiałam rozdrabniać jej obiad widelcem. Na kilka dni przed skończeniem przez córkę roku, przy obiedzie podałam jej kawałek ziemniaka i – o dziwo! – nie wypluła go (tak jak zawsze dotychczas robiła, gdy dostała jedzenie w kawałku) tylko pogryzła i zjadła! Od tego dnia jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki córeczka umie gryźć i przeżuwać kawałki. Jemy oprócz gotowanych warzyw, również nierozdrobnione mięso, miękkie owoce, wędliny, ser, skórki od chleba.
Może nie jest jeszcze gotowe na większe kawałki. Jednak pamiętajmy by raz na jakiś czas próbować zmieniać konsystencję jedzenia, bo jeśli nie będziemy tego robić, dziecko nie nauczy się gryzienia i żucia. Tak jak pisałam wyżej, moja córka po którejś próbie zaakceptowała w końcu kawałki, a teraz wręcz uwielbia gryźć i żuć.
Pozwólmy im decydować co mają zjeść. Najcięższe etapy wyrzynania się zębów trwają zwykle 2-3 dni i dieta dziecka nie ucierpi na tym, że na ten czas przejdziemy na lżejsze pokarmy.
Synek mojej bratowej nie miał wcale zębów a żuł z namaszczeniem kawałki jedzenia, podczas gdy moja córka ze swoimi 6 ząbkami wcale nie miała na to ochoty.
Może i powinno już przechodzić od jednej konsystencji do następnej. Z nauką jedzenia jest tak jak z rozwojem ruchowym – jedne dzieci siadają w 7 miesiącu, inne w 10-tym – każdy osiąga kolejne etapy w swoim tempie.
Aby zachęcić dziecko do próbowania kawałków, dobrze jest pozwalać mu samemu wkładać sobie do buzi małe porcje ugotowanych na miękko warzyw lub owoców. Może fakt, że karmi się samo pomoże mu odkryć możliwości żucia i gryzienia.
Mając na uwadze to, że nauka żucia i gryzienia jest bardzo ważna w rozwoju dziecka (nie tylko, ze względu na możliwości jedzenia pokarmów o stałej konsystencji, ale również by ćwiczyć mięśnie potrzebne do prawidłowego rozwoju mowy) pamiętajmy, że każde z naszych dzieci ma własne tempo rozwoju i (jak kiedyś powiedziała mi pewna mądra mama) – czy widziałyśmy kiedyś dziecko, które w końcu nie nauczyło się jeść?