Moja bliska przyjaciółka zaszła w długo oczekiwaną ciążę. Przy okazji spotkania rozmawiałyśmy o badaniach jakie miałam robione w ciąży i jakie dostała ona. Pojawiło się także pytanie: "A dostałaś skierowanie na badanie na obecność wirusa HIV (czyli zespół nabytego braku odporności)? Powiedziałam, że nie, natomiast koleżanka tak.
Z czystej ciekawości zagłębiłam się w temat. Oczywiście powinnam dostać skierowanie na takie badanie, ponieważ byłam z w ciąży w 2012 roku, a już wtedy lekarz ginekolog miał obowiązek zlecenia takiego badania. Pacjentka mogła odmówić, bo takie ma prawo, jednak lepiej je wykonać.
Otóż nie chodzi tu o ogólne oburzenie „Dlaczego ja? Przecież to jakiś absurd, prowadzę ustabilizowane życie, niby po co?” Chodzi o to, aby być świadomą i odpowiedzialną przyszłą mamą.
Powszechny stereotyp mówi, że HIV można zarazić się drogą płciową. Niestety już nie każdy wie, że można się nim zarazić się chociażby u dentysty czy kosmetyczki albo podczas zwykłego zabiegu w szpitalu. Takie przypadki zdarzają się niesłychanie rzadko, ale jednak się zdarzają.
W Polsce liczba zakażonych wynosi ok. 40 tysięcy, a co trzecia z zakażonych nie ma o tym pojęcia, więc taka niewiedza może mieć bardzo poważne konsekwencje w czasie porodu, gdyż zakażenie dziecka u nieświadomej zakażonej kobiety jest bliskie 30%. W przypadku, gdy personel szpitala wie, przyszła mama bierze leki antyretrowirusowe, a poród odbywa się przez cesarskie cięcie to zakażenie dziecka jest prawie zerowe.
Badanie takie jak każde inne robi się z pobranych próbek krwi i oddaje do analizy. Najlepiej zrobić je do 10.tygodnia ciąży. Jeśli wynik jest negatywny trzeba badanie powtórzyć między 33 a 37 tyg. ciąży.
Drogie Mamy, jeżeli lekarz sam nie zleci tego badania nie wstydźmy się i poprośmy same, bo od tego zależy zdrowie naszego dziecka.