Karmienie piersią to nowa umiejętność zarówno dla Mamy, jak i dziecka, której oboje muszą się nauczyć. Początki bywają trudne, ale warto się nie zniechęcać, bo karmienie piersią ma wiele zalet. Dobroczynnie wpływa na zdrowie Mamy i dziecka, wspomaga odporność i rozwój, jest wygodne (pokarm dostępny w odpowiedniej temperaturze i ilości, zawsze na żądanie), zaspokaja potrzebę bliskości, ... Ale nie o tym chciałam pisać :-) Wiele szkół rodzenia włącza do programu podstawowe informacje o KP, ale tej umiejętności nie sposób nauczyć się w teorii. Często rzeczywistość nie ma wiele wspólnego z naszymi oczekiwaniami i wyobrażeniami, zwłaszcza przy pierwszym dziecku. Już samo pojawienie się Potomka to duża zmiana, a problemy z karmieniem mogą dodać stresu. Wiem to z autopsji i żałuję, że żadna bardziej doświadczona Mama nie podzieliła się ze mną radami. Dlatego teraz sama chciałabym to zrobić.
Początki bywają trudne, dziecko nie umie jeszcze ssać, wypuszcza brodawkę albo łapie ją zbyt płytko. Piersi też muszą się przyzwyczaić do tego rodzaju stymulacji. Karmienie w pierwszych tygodniach bywa bolesne, doskwierają podrażnione brodawki, piersi są obrzmiałe lub mają zastój. Jednak w większości przypadków po tych kilku tygodniach laktacja się stabilizuje i można bez przeszkód cieszyć się tymi chwilami intymności z Maleństwem :)
Przy noworodku zaleca się karmienie w pozycji "spod pachy" lub leżącej. Dziecko ma wówczas pierś naprzeciw siebie i łatwiej mu ją złapać. Tak brzmi teoria :) A w praktyce? Przy pierwszej Córce karmiłam wyłącznie spod pachy przez 2-3 miesiące, owinięta poduszką ciążową. Dlaczego? Bo tak zaleciła położna. Było mi niewygodnie, doskwierał ogromny ból pleców. A Córka wcale przez to nie ulewała mniej. Dlatego przy Synku od początku karmię w pozycji klasycznej i naturalnej, w specjalnym fotelu "pływającym" lub na łóżku. Pozycji i możliwości KP jest wiele, spróbuj po prostu każdej z nich i dobierz najwygodniejszą dla Was.
O ile dziecko jest zdrowe i prawidłowo przybiera na wadze, nie ma potrzeby go dokarmiać. Nawet, jeśli na początku je mało (bo mało potrzebuje) to ssąc stymuluje piersi i pobudza laktację. Piersi szybciej się przyzwyczają i przestaną boleć, dziecko nauczy się efektywnie ssać, będziesz też miała więcej pokarmu. Jeśli natomiast konieczne jest pobudzenie laktacji to możesz po karmieniu odciągnąć trochę pokarmu (ręcznie lub laktatorem) i przy następnym podać dziecku sondą przy piersi. Kilkutygodniowym Maluszkom KP nie zaleca się podawania smoczka czy butelki, bo może to zaburzać prawidłowy odruch ssania. Możesz też masować i rozgrzewać piersi przed karmieniem (np. przykładając zmoczoną w ciepłej wodzie pieluszkę tetrową) albo pić herbatki laktacyjne. A najbardziej pobudza laktację częste przystawianie dziecka do piersi :)
Jeśli musisz odciągać mleko to wypróbuj różne techniki. Większość laktatorów działa na zasadzie wytwarzania podciśnienia i zasysa mleko bezpośrednio z kanalika. Ten sposób odciągania nie sprawdził się u mnie kompletnie, ze względu na b. duże piersi i płaskie brodawki. Natomiast efektywnie odciągałam ręcznie, chwytając pierś "na filiżankę": ujmij pierś na granicy otoczki od góry kciukiem, a od dołu palcem wskazującym i środkowym, i delikatnie naciśnij. Odciągaj mleko powtarzając rytmicznie ten ruch i jednocześnie masując piersi od zewnątrz ku brodawce. Odciągając zmieniaj ułożenie palców, aby opróżnić różne strefy piersi. Jeśli odciąganie laktatorem też się sprawdza, poleca się odciąganie naprzemienne z ręcznym, ponieważ jest to inny rodzaj stymulacji i zaobserwowano pozytywne efekty :) Odciągnięte mleko możesz przechowywać kilka godz. w warunkach pokojowych, do 4 dni w lodówce i do kilku miesięcy w zamrażarce. Ale pamiętaj, że skład mleka się zmienia i dopasowuje się do aktualnego wieku i potrzeb dziecka, więc najlepiej przechowywać mleko nie dłużej niż kilka tygodni.
Specjaliści radzą, aby to dziecko przystawiać do piersi, a nie pierś do dziecka. Radzą, aby poczekać, aż dziecko szeroko otworzy buzię i zdecydowanym (ale delikatnym) ruchem nakierować jego buzię na pierś. Brzmi prosto, ale w praktyce takie nie jest. W moim przypadku okazało się, że tak duże piersi wymagają podtrzymania. Zatem jeśli jedną ręką podtrzymuję dziecko, a drugą pierś, to nie mam już wolnej ręki, aby uchwycić głowę dziecka... Zdecydowanie łatwiej jest mi ułożyć sobie dziecko na kolanach z jego główką w zgięciu mojego łokcia i przystawiać pierś do niego :) Jeszcze w szpitalu położne mówiły mi, że nie powinnam przystawiać noworodka jak starszego dziecka. Bo taka zasada. Tylko, że u nas właśnie to się sprawdziło. Zatem nie bój się próbować różnych metod i technik, wybierz to, co najbardziej WAM odpowiada, a nie co zalecają podręczniki :)
Im mniejsze dziecko, tym krócej potrafi "czekać" na pożywienie. W przypadku noworodków i małych niemowląt, ssanie piersi jest główną potrzebą i zaspokaja nie tylko głód. Jest to także forma uspokojenia, pomocy przy zasypianiu, daje bliskość z Mamą. Dlatego nie warto ograniczać czasu karmienia ani przetrzymywać Malucha - dla niego każda minuta oczekiwania to stres i strach, że nie dostanie więcej piersi! Zestresowany Maluch będzie dłużej jadł, gwałtownie i niespokojnie, i trudniej mu będzie usnąć. Warto oszczędzić dziecku takich doznań. Dlatego staraj się uprzedzać jego potrzeby i przystawiać, gdy tylko zauważysz pierwsze oznaki głodu (niespokojny sen, wiercenie się, pokwękiwanie, ssanie rączek lub oblizywanie ust, kręcenie główką na boki jakby szukając piersi, płacz). Dziecko, które czuje się bezpiecznie, odwdzięczy się później dłuższym i spokojniejszym snem oraz pogodnym usposobieniem :)
Wiem z doświadczenia, jak trudno wyjść z domu z Maluchem, zwłaszcza o określonej godzinie. A wyjść trzeba: kontrole lekarskie, wizyty, szczepienia, badania, zakupy, poczta, Kościół, spacery... Zwłaszcza małemu dziecku nie da się wytłumaczyć, że "jeszcze nie pora" na karmienie, albo że powinno zjeść na zapas. Karmienie na żądanie oznacza podanie piersi natychmiast, gdy dziecko zasygnalizuje taką potrzebę. Nie obawiaj się zatem karmić w miejscach publicznych i ubieraj się zawsze tak, aby zachować swobodny dostęp do piersi.