Porod z mężem partnerem.

Paula co ty mówisz póżna pora?

jakis absurd;/ ja jak leżałam na patologi to dziewczyny rodziły co chwila jedna dziewczyna przyszła do mnie na sale ale zanim sie rozpakowała to już na porodówke ja zabierali i takim sposobem o 1 w nocy był poród i tez jej maż specjalnie dojeżdżał;) ledwo ją odwiózł i już jechał z powrotem mimo czasów covida;)

ja rodziłam wieczorem a ze wzgledu na mój stan maż czuwał przy mnie i dziecku do północy ja przez 4 godziny spałam wiec on był non stop przy mnie

To ja mimo że średnio jestem zadowolona z tego szpitala, to doceniam fakt że po Cc dostałam dziecko od razu. Na kangurowaniu mógł być mąż lub bliska osoba, a zaraz po przewiezieniu na salę, dostałam malutką do piersi, mimo że nie mogłam się ruszać panie tak mi ją przełożyły że nie miała szansy żeby spaść, I była cały czas ze mną, dopiero później jak już chciałam się przespać to zabrały ją oczywiście za moją zgodą. Po wcześniejszych Cesar kach pamiętam że nie widziałam dzieci przez wiele godzin I najgorsze uczucie że nawet nie pamiętasz jak twoje dziecko wyglądało powiedziałaś je przez kilka sekund, a musisz leżeć i czekać kilka godzin aż je zobaczysz. Wszyscy no musiałam tak czekać 12 h, a z córeczką sześć

Fajnie że w niektórych szpitalach po cc dają na chwilę dzieciątko, leżałam na sali z dziewczyną po cc i jej dziecka nie dali, chciała żeby mąż ksngurował ale się nie zgodzili ze względu na późną porę.....

Fajnie że mama po CC ma jakąkolwiek bliskość z tym dzieckiem i może je chociaż zobaczyć czy dotknąć ;) 

Fajnie, że po cc dają na chwilę dziecko przytulić do policzka :) 

Mi też jak dali córeczkę po cc i przytuliła się policzkiem to było to wspaniałe przezycie, nie do opisania;P

Nie da się tego zapomnieć 

W końcu to bardzo ważne wydarzenie więc się pamięta :)