Pranie ciuszków do porodu dla niemowlaka

Tam gdzie ja rodziłam wizyty były na oddziale noworodkowym i tam tzreba było chodzić z dzieckiem. Tam było kąpanie, ważenie szczepienia wszystko. One z marszu ściągały ubrania, dawały nowe działo się to szybko 

Ja miałam swoje ubranka, bo szpital nie dawał. Jednak w sumie nie wiem, kiedy mogłyby zginąć, bo nawet na moment dziecka nie zostawiłam. Na kąpiel się nie zgodziłam, ale i tak byłaby chyba w sali, bo był taki ogromny zlew. Na wszystkie badania chodziłam razem z nim.

W moim szpitalu, czy to 15 lat temu,czy 3 jak rodziłam syna ,nic się nie zmieniło pod względem przebierania maluszków. Położne czasem przebierały dzieci , ale w naszej sali, nie zabierały do innego pomieszczenia. Nigdy nikomu w taki sposób ubrania nie ginęły. Najczęściej dzieci były przebierane po kąpieli , ale kąpiele też były wykonywane w salach mam z dziećmi. Wszystko pod okiem i kontrolą mamusiek :)

Pati pewnie nie robią tego świadomie bo pewnie nie wiedzą do konca czy to twoje czy szpitalne przebiora zapomną zapytać i juz ich nie ma ☺

W szpitalu, w którym rodziłam w 2019 trzeba było mieć swoje ubranka i rożek, a generalnie to wszystko swoje.

Ja zapomniałam rożka z domu to mi dali szpitalny do czasu aż mąż dowiózł prywatny. Na badania zabierali mi dziecko i nigdzie nie chodziłam ale zawsze w tym samym ubranku wracało :D może temu, że właśnie ogólnie tych ubranek nie mieli... Ale te badania to były raptem 3 razy. Codziennie mierzenie, ważenie było w salach na oddziale, więc nie szło podmienić, skoro we 2 leżałyśmy i brały dzieci po kolei :D

to ciuszki chyba nie biore albo wezme 2/3 rzeczy ale na początek nie bede wyciągać, zobacze jak bedzie 

Ja tylko pierwszego dnia mialam ubranego synka w szpitalne, później powiedział ze mogę ubrac w swoje jak mam wiec ubrałam. Te szpitalne były niewygodne, zamiast nap do zapięcia to długie płaczące się sznurki, ciuszki,ki wypłowiałe, sprane i zszarzale, wyglądały bardzo nieestetycznie. Zabrałam swój rozek ale go nie użyłam, wygodnie było trzymać dziecko w otulaczu szpitalnym. Pieluszki tetrowe mialam swoje bo jakoś tak niechcialabym tych szpitalnych przy buźce takich spranych, brzydkich, szorstkich.

Ja to rozka nie brałam nawet nie myślałam wtedy o tym syn był zawinięty w pieluche flanelowa :D i przykryty kocem. Kurde serio giną ubranka w szpitalu, ja się nie spotkałam z tym. Może jak położne zabierają dziecko i przebierają akurat to nie wiedzą czy to szpitalne czy prywatne a później jak pójdzie do pralni to można szukać wiatru w polu