Ciąża i poród (573 Wątki)
powoli myślę o pakowaniu torby do szpitala, a że niestety czasy takie a nie inne, to do ostatniej chwili nie mam pewności gdzie będę rodzić, bo w każdej chwili moze się okazać ze ten czy tamten szpital zamykają, gdzies nie będą mieli miejsc, gdzieś tylko covidowe itd... a że też nie ma juz nigdzie odwiedzin to zastanawia mnie kwestia spakowania jakiegoś własnego jedzienia... Tego szpitalnego nie wspominam najlepiej... w zasadzie niewiele z tego co podawali dało się zjeść, ale te kilka lat temu codziennie mąż przywoził mi obiad, owoce, jogurty etc. A teraz juz takiej mozliwości nie będzie... Macie jakieś pomysły co mozna spakować do jedzenia zeby się nie popsuło, nie musiało leżeć w lodówce? bo nawet nie wiem czy takowa będzie do dyspozycji. A też nigdy nie wiadomo ile czasu się w szpitalu spędzi ...
2021-07-16 18:33
Ja bym się nie zdecydowała na takie jedzenie lodówkowe jeszcze przy upałach. Nie chciałoby mi się wędrować do lodówki.
Mi jedzenia szpitalnego wystarczało choć były to małe porcje.
Teraz muszę dokupić na sam poród suche przekąski.
2021-07-16 16:19
W szpitalu posiłki są śniadania obiady i kolacje . Przekąski można sobie wziąć czy czy jakiś jogurt bo u nas na świetlicy jest lodówka. Zawsze mąż mi doniósł też jakąś sałatkę
2021-07-12 15:10
Mi organizm się oczyścił dopiero w trakcie rodzenia wtedy wymiotowałam parę razy do tych ich śmiesznych woreczków.
Mozna sobie oczywiście zamówić catering ale po co płacić jeśli się dostaje jedzenie te dwa trzy dni no w moim przypadku 7 można się przemęczyć
2021-07-12 15:01
widzialam ze wiele tatusiow teraz przynosi gotowe posilki z cateringu, moim zdaniem to swietna opcja
2021-07-12 13:33
No niestety te parę dni trzeba się przrmeczyc i liczyć z tym ze te jedzenie nie będzie jak w domu ☺
2021-07-12 11:11
Pati ja pierwsza ciążę cała wymiotowałam a druga 3 miesiące. Jak przestałam to taka ulga. Bo mając dziecko i biegać ciągle wymiotować to ciężko
2021-07-12 10:39
Ewula ja to w pierwszej ciazy wymiotowałam do 8miesiaca , teraz w 1 trymestrze była tragedia po kilka razy dziennie , męczyło mnie strasznie obecnie 24tc i od czasu do czasu się zdarzy wymiotowac ale o niebo lepiej. :)
2021-07-11 23:55
Ja się najadałam mimo, że szału nie było ani z ilością ani jakością. Jakaś odmiana od domowego :D haha
A te przekąski suche to w trakcie porodu już na sali porodowej mi najwięcej zeszło bo byłam tylko o kromce chleba, po oczyszczeniu organizmu, więc położne wręcz nalegały, że mam jeść żeby mieć siły na cały poród. Ale jadłam głównie zaraz po przyjęciu i wejściu na porodówkę. Z czasem już był prysznic itd to tylko wodę potem piłam, nie jadłam. Za to po porodzie 2 kolacje dostałam bo akurat inna dziewczyna też szła rodzić i mi jej porcję dali. Wszystko zjadłam jeszcze się oblizywałam, a położna w szoku, że takie niedobre jedzenie tak wcinam :D
Co do wymiotów to w 1 ciąży od samego początku do końca wymiotywałam, ale w 2 trymestrze troszkę mniej. Za to na końcówce znów po obiedzie to tak do wieczora po 3-4 razy. W tej ciąży jest o wiele lepiej, męczyło mnie w 1 trymestrze czasem rano, potem w 2 było spokojnie, w 3 znów jak na noc byłam głodna to już wiedziałam, że będę wymiotywać w nocy i rano zaraz po zjedzeniu, więc się pilnowałam i pilnuję z tymi posiłkami no i odstawiłam witaminy, bo ostatnio po nich mnie chyba tak męczyło.
