Laktatory

A ja dwa razy dziennie odciągam małej mleko i nie mam problemu. Zazwyczaj właśnie jest tyle ile ona potrzebuje na pewno nic się nie zmarnuje :D

Ja czasami już po ustabilizowaniu się laktacji to jak podłączałam laktator to mało leciało. A synek jednak bez problemu mógł się najeść. Jednak dziecko o wiele efektywniej ssie.

Ja rzadko odciągam bo ciągle jestem z córeczka więc nie ma potrzeby, jednak jak już odciągam to laktatir musi się rozkręcić zanim coś poleci a córci odrazu leci taka siła ssania 

Ags to tak nie dziala w sensie mleko sie produkuje wg potrzeb i dziecko duzo więcej wyciagnie niz laktator malo tego laktator moze nic nie wyciagnac a dziecko dostawione sie naje normalnie bo to inaczej ssie dziecko inaczej to robi niz laktator :) 

Ja tez do laktatora ani kropli s ręcznie nacisnęłam to rzeka leciala sama i dziecko wyciagalo duzzo bo pil duzo mleka i nieraz sie krztusil pozniej nauczyl sie zasal raz puszczal fontanna leciala i dopiero po niej zaczal ssac a nie musze mowic ze po musialam przebrav sienie i mlodego bo bylismy w mleku 

Ja jestem tego zdania, że laktatorem moze nie uda się ściągnąć tyle ile zjada dziecka, ale niewiele mniej. Sciagalam mleko 10 msc i praktycznie rzadko musialam malego dokarmiac (zazwyczaj w czasie kryzysów laktacyjnych). Laktacja normowala sie u mnie bardzo dlugo, więc najlepiej to bylo widac po piersiach, ktore tuż po odciagnieciu byly "mieciutkie":)

Ja też tak miałam że jak się zestresowałam lub zdenerwowałam to ni huhu

To ja znowu tak miałam ze jak się zestresowałam to ani kropli laktatorem 

Paatka202 to chyba u mnie był taki problem. Fakt że na początku kp odciagalam 100ml w 10minut, ale jak trzeba było odciągnąć pokarm na już to szło opornie. A syn przystawiony do piersi ładnie jadł.