Kubek Doidy Cup

Z tym wyborem tak by pewnie było ze bez wyjścia jak i na Ukrainie uciekać trzeba było od razu... A to nie łatwa decyzja rzucić wszystko dom pracę

Też się zastanawiam do czego to wszystko doprowadzi jak czytam wasze komentarze to od razu mi się ciśnienie podnosi trzeba być przygotowanym na wszystko ale jednak też nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć trzeba być dobrej myśli że skończy się to jakoś w miarę pozytywnie Jeśli można tak to nazwać w tych szkołach nie wiem jak to teraz wygląda Ja aktualnie nie mam dziecka w wieku szkolnym więc tak w ogóle nie orientuję się w takich sprawach jeśli chodziło o pandemie bo te nauczanie zdalne nie zdalne też przeważnie nie byłam na bieżąco Jak to na dany moment wyglądało Chyba że ktoś ze znajomych mi opowiedział był czas że już nawet nie nadążałam właśnie za tymi zmianami i nie wiedziałam czy w tym momencie dzieci chodzą czy uczą się z domu natomiast myślę że będzie to duże wyzwanie również dla nauczycieli też muszą się jakoś te dzieci ze sobą dogadać nauczyciele z tymi dziećmi jest to wyzwanie dla wszystkich Ja jestem za pomaganiem i Jak już pisałam tutaj w kilku wątkach za mądrym pomaganiem bardzo fajnie że ludzie potrafią się tak zjednoczyć tak naprawdę całkowicie bezinteresownie przyjąć kogoś obcego do swojego domu ale też trzeba uważać bo ludzie są różni w każdym kraju 1 przyjdzie i będzie ci bardzo wdzięczny za ten dach nad głową i pomoc natomiast już coraz częściej się słyszy i widzi różne takie wpisy w internecie o tym jak ktoś przyjął do siebie rodzinne z Ukrainy której warunki mieszkania i zasad obowiązujących w domu się nie spodobały i po prostu kazali sobie szukać innego mieszkania Jest to bardzo przykre bo ja chyba byłabym wdzięczna za jakąkolwiek pomoc i brałabym co jest a nie żeby jeszcze wybrzydzać z tą pracą to faktycznie może być ciężko moja mama już mówi o tym że u nich w pracy Wygląda to tak że jak jest więcej pracy to przychodzą wszyscy a jak jest mniej pracy to One siedzą na wolnym A do pracy chodzą głównie Ukraińcy którzy pracują już tam od jakiegoś czasu ale jednak pracodawca woli wybierać ich bo bardziej mu się to opłaci

My niby też na wsi, ale czy to łatwiej to nie wiem akurat...

Mam nadzieję że u nas tak nie będzie 

Na wi na pewno łatwiej byłoby przeżyć niż w mieście, bo zawsze miasta bardziej są atakowane 

Ja nie mam do kogo uciekać za granicę. Samej z czwórką dzieci i to trójkąt malutkich nie dałabym rady w ciemno. Mój mąż mówi że wybuduje schron i się skryjemy. Mieszkamy na wsi to może uda się przeżyć

Myślę, że nie mieliby wyboru. Ja też bym wolała, żeby mój uciekł razem ze mną 

Ja bym nie pozwolila mężowi zostać