podawanie przekąsek

Agatka ja bym radził żeby jadł sam lub chociaż próbował wyręczanie go nie nauczy jedzenia zupki a gdzieś musi się nauczyć najlepiej w domu pod twoim okiem

zupki to chyba maluchy bardzo lubią, mój najmłodszy domownik też przepada, ale muszę go karmić, bo samodzielne jedzenie kończy się kałużą na płytkach.

Mazia u mnie jest tak że jak synek widzi że trzymam w ręce jego talerzyk albo miskę z jedzeniem to się drze w niebogłosy dopóki mu jej nie postawię przed nosem. Jest tak niecierpliwy że szok. Jak je zupę i mu podaję łyżeczką to się aż trzęsie. A jak sama coś jem to za mną łazi i żebra. Czasami to wkurzające ale z drugiej strony cieszę się że tak chętnie je. 

Mazia moja też nie pozwoli mi spokojnie zjeść zawsze muszę się z nią czymś podzielić.. chyba ten rocznik tak ma:D

Ewe a ja myślałam,że tylko mój jest taki niecierpliwy ja to ciągle też zła w kuchni jestem bo wszystko szybko szybko bo on mi się drze już. U mnie jest okej do czasu kiedy nie wejdę do kuchni i nie zacznę robić jedzenia. To nie jest ważne czy jadła 30 minut temu czy 2h. Jak ja jem to też mnie szarpie muszę się z nim dzielić bo jak ktoś mnie szarpie i wrzeszczy to jedzenie już nie jest przyjemnością. 

Ja się zastanawiam czy to się kiedyś skończy,ale Twój prawie 4 miesiące starszy i dalej żyć Tobie w kuchni nie daje także ciemno to widzę już :D

mazia - ja Cie doskonale w tym rozumiem, nie jesteś w stanie sobie wyobrazić ile niecenzuralnych słów używam w duchu (oczywiście nigdy na głos przy dzieciach) jak musze w takich warunkach gotować - a jest to codzienność. Mało tego, często jeszcze muszę w takich warunkach pracować, bo niestety jak mały choruje, to nie zawsze mogę sobie pozowolić na l4, bo wyszło by na to że nie pracuje prawie wcale. Poziom irytacji osiąga zenit kiedy próbuje myc winogron/borówki/maliny/truskawki - syn tak wariuje i wrzeszczy żeby dać mu te owoce natychmiast, że nie patrzy czy uderzy głową w szafkę, otwartą szufladę czy przewróci krzesło. Strasznie niecierpliwe pokolenie 

U nas ostatnio super sprawdzają się wafle ryzowe, i takie paluchy z maki pszennej z sezamem i makiem. Dość twarde, ale super do obgryzania i „mamlania” :)

mam nadzieję ze u nas też taki etap przyjdzie