Rozwój i wychowanie (158 Wątki)
Czy dużo nosicie na rękach?
Data utworzenia : 2022-07-21 15:00 | Ostatni komentarz 2024-04-22 12:10
Wątek edytowany: 2022-07-21 15:02
Wiadomo, zależy to od dziecka. Wiem, ze niektóre dzieci są nieodkladalne. Ja nosze mała w ciągu dnia na rekach ileś razy, czasami po prostu się tego domaga. Potrzebuje bliskości i ją dostaje. Ale czy wariować i nosić/ trzymać dużo w momencie, kiedy dziecko się jakoś specjalnie o to nie ubiega? Chodzi mi o budowanie więzi. Gadanie do dziecka, gdy leży tez chyba buduje relacje (?). W ciągu dnia mała leży w koszu mojżeszowym , na rozłożonym kocyku na narożniku, no i czasami ręce. Mała ma 2 miesiące. Wcześniej nosiłam wiecej, nachylalam się do niej i w pewnym momencie strasznie zaczęły bolec mnie plecy.
2022-07-22 07:40
My dużo nosiliśmy bo dziecko tego wymagało. Płakał jak był odkładany. Do tego jest antywózkowy, nie daje się uspać w wózku. Spacery max 45 minut i jest ryk bo chce na ręce. Zainwestowaliśmy więc w chustę do noszenia i to był strzał w dziesiątkę. Plecy mniej bolały. Teraz też chce się nosić ale o wiele mniej. Jak przyjdzie to się przytuli i na tym koniec. Nawet częściej chce chodzić na czworaka sam. Czy żałuję że tyle nosiłam? Nie. To był mój wybór ;)
2022-07-21 19:04
Ja nosiłam na początku potem stopniowo starałam się raczej od tego odchodzić bo potem jak się dziecko jednak przyzwyczai to jest przerąbane dlatego wolałam z wózku pobujać albo bujaku niż non stop nosić na rękach
2022-07-21 16:18
Ja moja córkę przez pierwszy miesiąc cały czas na rękach nosiłam dokąd nie kupiłam bujaczka.
2022-07-21 15:09
Uważam że jeżeli jakoś specjalnie dziecko się o to nie ubiega to jest to odpowiedni moment aby wykorzystać na inne czynności jakieś obowiązki domowe odpoczynek samemu Natomiast jeżeli dziecko domaga się tego aby wziąć na ręce i jak najbardziej ta bliskość jest wskazana Przynajmniej ja jestem tego zdania i zawsze się tego trzymałam mój malutki dawniej pamiętam że dużo potrzebował tej bliskości tego znoszenia przytulenia wtedy się uspokajał i ja mu tego nie oszczędzałam nie mogę powiedzieć że jakoś bardzo się przyzwyczaił i potem był nieodkładalny po prostu były takie momenty w jego życiu kolki jakieś ciężkie wychodzące zęby gdzie potrzebował tego przytulenia więcej gdy Dolegliwości ustąpiły już tak bardzo się nie upominał Teraz gdy już jest trochę większym chłopcem nie mam z nim takiego problemu żeby ciągle przychodził i upominam się o to aby w każdym momencie nosić go na rękach nie po prostu goni sam czasami przyjdzie przytuli się ale to na moment i leci bawić się dalej natomiast jak dziecko się nie upomina to też chyba nie ma go Co brać na siłę