Mata czy bujaczek

Ja mam mały metraż ,więc dziekco zawsze nas na macie widziało. Nawet parę razy zdarzyło się jej tam zasnac :-)

U nas mata była obowiązkowa, bujaczek niestety przy córce się nie sprawdził i już dla syna nie kupowalam

Aneczka owszem dziecko nie zawsze samo chce leżeć i są dzieci co tylko jak stracą mamusie z pola widzenia to wpadają w płacz. Jednak uważam, że mata ma wiele zalet zarówno rozwojowych jak i praktycznych. Możemy na pałąkach powiesić także inne ulubione zabawki dziecka czy nawet jak jest starsze to na brzuszku może leżeć i sięgać do wszystkiego. Są też maty, które można zrobić jako kojec to w późniejszym etapie można wypełnić piłeczkami czy czymś innym.

Mazia maty też nie zawsze się sprawdzają bo nie każde dziecko chce żeby je położyć i samo leżało bawiło się 

No te maty to jednak zawsze się sprawdzają. Bujaczek nam się w ogóle nie sprawdził,więcej leżał z boku niż go używałam. Może miesiąc w ogóle go wyciągalam potem i tak córka nie chciała tam leżeć 

U nas używaliśmy i bujaczka i maty.Bujaczka rzadziej bo wiadomo mi było,że nie jest zbyt zdrowy , ale używany w rozsądnym czasie może przynieść radość zarówno maluchowi jak i mamusi.Matę do tej pory użytkujemy i jest to jedna z ulubionych rzeczy synka.

Dla mojego maluszka mam matę - moim zdaniem o wiele bardziej wykorzystana.

Przy pierwszej córce miałam i matę i leżaczek. Mata sprawdzała się się świetnie do zabawy. Córka spędzała na niej dużo czasu i była zainteresowana zabawą.

Z kolei leżaczek sprawdził mi się na etapie wprowadzania pierwszych łyżeczek. Na krzesełko była za drobna i zjeżdżała z kolei w leżaczku miałam fajny kąt nachylenia i na spokojnie umiałam nakarmić. To było jedyne moje wykorzystanie leżaczka.

Myśmy używali bujak sporadycznie i nie długo. Jakoś mała nie była zadowolona na bujaczku. Z tego co czytałam to i długo nie powinno dziecko w nim być. Natomiast mata bardzo nam się przydała. Mała lubiła patrzeć się na zabawki również ją motywowały do obracania