Przyszła zima, wybór świeżych owoców jest niewielki, ale na sklepowych półkach coraz częściej możemy znaleźć wspaniały owoc jakim jest mango. Jeszcze niedawno było dla nas tak samo egzotyczne jak miejsce, z którego pochodzi, jednak staje się coraz popularniejsze. Jest jednym z najsmaczniejszych i najzdrowszych owoców, dlatego warto żeby znalazło się i w naszym jadłospisie i w jadłospisie naszego dziecka.
Ojczyzną mango są Indie, gdzie znane jest od ok. 4 tysięcy lat, jednak do Europy dotarło dopiero w XVI wieku. Nazywane jest „owocem bogów”, „owocem młodości”, w Indiach uznawane jest za symbol boskich posłańców i bogini szczęścia Lakszmi. Mango jest owocem o długości ok. 15-20 cm, składającym się z dużej pestki i żółtego miąższu.
Pokryte jest zielono-żółto-czerwoną skórką. Ma charakterystyczny słodki smak i orzeźwiający aromat.
Wartość energetyczna to ok. 65 kcal/100g, Poza tym mango charakteryzuje się niskim indeksem glikemicznym (55), czyli nie powoduje znacznych skoków poziomu cukru we krwi, a dłuższe uczucie sytości. Mango jest źródłem różnych soli mineralnych i witamin, przede wszystkim witaminy C, E, A, K i niektóre witaminy z grupy B (B1, B2, B3, B6) oraz mikroelementy (potas, fosfor, magnez, żelazo, wapń). Mango zawiera dużo błonnika pokarmowego niezbędnego do prawidłowej pracy przewodu pokarmowego oraz miedzi, niezbędnej w procesie krwiotwórczym. Mango dzięki zawartości witamin i składników antyoksydacyjnych (flawonoidów i lupeolu), pomaga zwalczać wolne rodniki w naszym organizmie, dzięki czemu łagodzi stan zapalny i hamuje choroby.
Najlepiej kupić dojrzałe mango, lekko miękkie, o intensywnym zapachu i żółto-czerwonym kolorze. W sklepach zazwyczaj są okazy twarde i z przewagą koloru zielonego skórki. W takim wypadku wystarczy, że zostawimy mango na kilka dni w temperaturze pokojowej, zmięknie i nabierze żółtego koloru.
Najpopularniejszą metodą obrania mango jest „jeż”. Odcinamy mango na pół od pestki jak brzoskwinię, a następnie nakrawamy miąższ w kratę, nie przecinając skórki. Kostki odcinamy nożem lub zjadamy bezpośrednio ze skórki. Drugą metodą jest obranie mango nożem „jarzyniakiem”, przecięcie na pół, wyjęcie pestki i pokrojenie miąższu na mniejsze kawałki.
Najprostszym sposobem jest podanie dziecku miąższu pokrojonego w kawałki. Dla mniejszych dzieci, niepotrafiących gryźć przecieramy miąższ przez sitko, uzyskując pyszny mus. Mango świetnie się sprawdzi jako składnik sałatek owocowych.
Składniki umieszczamy w kielichu blendera i miksujemy na gładką masę. Podajemy dobrze schłodzone.
Tapiokę wsypujemy do garnka, zalewamy mlekiem i zostawiamy do namoczenia na ok. 2 godziny. Po tym czasie dodajemy cukier i wanilię, zagotowujemy na małym ogniu i gotujemy ok 2 minut, przez cały czas mieszając. Zestawiamy z ognia, studzimy. Jeszcze ciepłą masę przelewamy do szklanek (dla dzieci nie lubiących grudkowatej konsystencji proponuję masę zblendować). Mango obieramy, kroimy na kawałki, przecieramy przez sito i polewamy gotowy pudding.
Do gotującej się wody wrzucamy śliwki suszone, starte na grubej tarce marchewki i pietruszkę, dorzucamy liście laurowe, pieprz i ziele angielskie. Batata obieramy, kroimy w kostkę, wrzucamy do zupy. Mango obieramy, miąższ kroimy w kostkę, wrzucamy do zupy. Jabłko obieramy, usuwamy gniazdo nasienne, kroimy w kostkę, wrzucamy do zupy. Na końcu dodajemy dynię. Całość gotujemy ok. 1,5-2 godziny, 20 minut przed końcem gotowania wrzucamy natkę, cynamon, goździki (ilość zależna od preferencji dziecka). Po wystudzeniu wyjmujemy liście laurowe, ziele angielskie
i pieprz (ja po 1-2 ziarenkach zostawiam), całość blendujemy na gładką masę. Zupy wychodzi dużo, ja porcjuję i zamrażam.
Smacznego!