Mieszkamy na wsi, a co za tym idzie las mamy dosłownie w zasięgu ręki. Nasze letnie wyprawy do lasu często kończą się zbieraniem jagód, jeżyn czy poziomek. Czujecie ten zapach świeżo zerwanych owoców leśnych? Aż ślinka cieknie. Dzisiaj zbiory owoców leśnych są pewnego rodzaju atrakcją. Na straganach nie uda nam się kupić tak aromatycznych i pachnących jagód czy poziomek. A te prosto z lasu kuszą nas przede wszystkim swoim zapachem, aromatem, smakiem czy wyglądem. Owoce leśne są przede wszystkim lekkostrawne, ale także korzystnie wpływają na pracę przewodu pokarmowego. A oto lista owoców leśnych, które chętnie zbieramy i z których przyrządzam pyszne dania dla swoich synów.
Pamiętam, że gdy pojawił się na nie sezon to synek jeszcze nie mógł ich jeść, gdyż był za mały. Pamiętajcie, że jagody podaje się od 5. miesiąca. Ale to nie był dla mnie problem, gdyż zebrane i umyte zamroziłam. Wówczas zachowują najwięcej witamin. Owoce jagody włożyłam również do słoików. Jagody bardzo dobrze nadają się do suszenia. Bogate są w potas, cynk, żelazo, wapń, witaminy A i z grupy B oraz kwas foliowy. Owoce jagody regulują pracę przewodu pokarmowego, z jednej strony działają rozluźniająco przy zaparciach, a z drugiej przeciwdziałają biegunkom co jest często wykorzystywane przez mamy. Teraz, gdy w lesie nie spotkamy świeżych owoców jagody, wykorzystujemy nasze zapasy.
Pojawia się w tym samym okresie co jagoda. Szczególnie polubił je młodszy z synów. W związku z tym, że można je podawać dopiero po 1 roku życia, to było jego pierwsze lato z tymi owocami. Jak wszystkie owoce i poziomki zaczęłam wprowadzać do diety synów stopniowo. Obserwowałam, ale wiedziałam, że po zjedzeniu truskawek nic im nie jest. A to bardzo ważne, bo lepiej unikać podawania poziomek, gdy dziecko źle reaguje na truskawki. Poziomki zawierają dużo witaminy C, sporo innych witamin oraz sole mineralne takie jak wapń, fosfor, kobalt, żelazo. My zawsze wybieramy poziomki leśne, bo są smaczniejsze i zawierają dużo składników mineralnych. Szkoda tylko, że owocują tak krótko, gdyż jemy je tylko sezonowo, a najbardziej lubimy jako świeży dżem do naleśników.
To kolejny owoc prosto z lasu, którego polubili moi synowie. Tak jak wcześniejsze owoce, nie kupujemy na pobliskim ryneczku, tylko chodzimy po nie do lasu, ale rosną również na ich obrzeżach, w zaroślach czy miedzach. Tych, które rosną przy drogach nie zrywamy. Dzieciom można podawać je po 9 miesiącu. Mają najwięcej potasu ze wszystkich owoców leśnych, ale nie brakuje im fosforu, wapnia, magnezu. Tak samo jak jagody, jeżyny pomagają nam, gdy któryś z synów ma biegunkę. Chętnie robię z nich dżemy, a także soki.
Dobrze jeśli owoce leśne znajdują się w diecie dziecka, gdyż zawierają wiele cennych składników i witamin, ale musimy zapamiętać o kilku zasadach.