Macierzyństwo to prawdziwa szkoła życia – a kiedy w grę wchodzi trójka dzieci w różnych etapach rozwoju, staje się ono pełne wyzwań, śmiechu, a czasem także momentów, w których "mam dość" przekształca się w święte "co teraz?" Oto, jak wygląda życie mamy trójki, kiedy noworodek, dwulatek i przedszkolak codziennie spotykają się na tej samej placówce zwanej domem.
„Kiedy zaczynasz planować dzień, czujesz się jak kapitan statku… który właśnie stracił kompas." Tak właśnie wygląda życie mamy trójki, jeśli nie wprowadzisz organizacji do chaosu. To prawda, kluczem jest planowanie. Zanim jeszcze wyjdziesz z łóżka, musisz już wiedzieć, kiedy przewiniesz malucha, nakarmisz starszaków, a potem, o zgrozo, czy uda ci się wcisnąć chociaż 10 minut na kawę.
Harmonogram jest twoim najlepszym przyjacielem. Kiedy dzieci są starsze, możesz na przykład ustalić godziny drzemek, zabaw i posiłków. A gdy dzieci zaczynają biegać na pełnych obrotach, warto mieć również zaplanowane „ciche godziny” – te magiczne chwile, gdy maluchy bawią się w ciszy (bo np. oglądają bajkę), a ty na chwilę zasiadasz na kanapie z kubkiem gorącej kawy. Oczywiście – zanim którykolwiek maluch nie przypomni ci, że kawa jest już zimna.
Karmienie noworodka to moment, który wymaga nie tylko pełnej uwagi, ale także strategii „jak nie wybuchnie jeszcze jeden chaos?”. Często jest to czas, kiedy cała reszta rodziny zaczyna mieć „nagłą potrzebę” – dwulatek chce napisać na ścianie kredkami, przedszkolak pyta, czemu kakao wciąż nie jest gotowe, a kot nagle decyduje się przejść przez pokój i na jego środku zrobić sobie kolejną kuwetę.
Zanim zaczniesz karmić, zaopatrz starszaki w zajęcia, które na kilka minut pochłoną ich uwagę. Książki, puzzle, kolorowanki – masz kilka minut spokoju, ale zawsze miej na uwadze, że każdy moment może przekształcić się w scenę rodem z filmu akcji. I tak, dwulatek może zdecydować, że „teraz będzie biegał w kółko” w chwilę po tym, jak usiądziesz na kanapie.
Zabawa z dziećmi w różnym wieku to niezła sztuka. Z jednej strony mamy do czynienia z żywiołowym dwulatkiem, który ma energię do latania po całym domu, a z drugiej strony przedszkolaka, który nagle staje się ekspertem w opowiadaniu historii – nawet jeśli są to opowieści o tym, jak „kotek je ciastka w lodówce” (które może jeszcze nie istnieją). W tym wszystkim noworodek... no cóż, chce po prostu spać.
Zorganizuj czas, kiedy noworodek może być w pobliżu starszych dzieci. Kładź go na kocyku obok, kiedy dwulatek buduje wieżę z klocków, a przedszkolak gra w planszówkę. Możesz w ten sposób zaspokoić potrzebę bycia z nimi, ale nie musisz się martwić, że noworodek nagle zostanie użyty jako element gry w piłkę. Przypominam, dzieci mają świetną wyobraźnię!
Kiedy już opieka nad trójką maluchów wchodzi w tryb 24/7, mama na chwilę o sobie zapomina. Po jakimś czasie zapominasz nawet, kiedy miałaś ostatnią minutę na medytację, a nie chodzi o czas spędzony w łazience. A przecież każda mama wie, że jej samopoczucie to podstawa! Bez tego jest jak bez baterii w telefonie – niby działasz, ale nie tak sprawnie, jak byś chciała.
Nie zapominaj o sobie! Kilka minut na filiżankę kawy (nawet jeśli dzieci będą biegały wokół ciebie jak w filmie o zwierzętach), przeczytanie kilku stron książki w ciszy lub po prostu chwila z zamkniętymi oczami – to wystarczy, by poczuć się lepiej.
Macierzyństwo trójki dzieci w różnym wieku to nieustanne wyzwanie, ale i niesamowita przygoda, pełna śmiechu, chaosu, a przede wszystkim miłości. Tak, życie z trójką maluchów to ciągłe balansowanie pomiędzy radościami, frustracjami i wzruszeniami. Każdy dzień to nowa historia, pełna drobnych zwycięstw (np. udało się zrobić obiad, a dwulatek nie wrzucił do niego piasku), a najważniejsze to cieszyć się tym, co przynosi życie. Po prostu… jesteś mamą i to już jest wystarczająco niesamowite!