Kiedy byłam w ostatnim miesiącu ciąży zadzwoniła do mnie lekko spanikowana kuzynka, która również spodziewała się dziecka, jednak termin porodu miała nieco późniejszy niż ja. Powodem zdenerwowania był u niej wynik badania na obecność paciorkowca typu B (SGB). Ja sama kiedyś czytałam o tym badaniu, jednak na moje pytania mój ginekolog prowadzący ciążę stwierdził, że nie ma konieczności jego wykonania, (?!) ponieważ standardowo przy porodzie, jeśli kobieta nie miała przeprowadzonych tych badani dostaje antybiotyk dożylnie. Zaufałam lekarzowi w 100%, teraz wiem, że zrobiłam potworny błąd i choć w zarówno w moim, jak i mojej kuzynki przypadku, nie doszło do zakażenia maluszków ostrzegam wszystkie ciężarne koleżanki, aby zwracały uwagę na to właśnie badanie. Z wielu rozmów wynika, że w przeszłości faktycznie to badanie nie było obowiązkowe – właśnie ta dzwoniąca do mnie kuzynka dwie wcześniejsze ciąże przeszła bez tego badania.
Jest to bakteria stanowiąca część flory przewodu pokarmowego, w tym jamy ustnej, jelit oraz górnych dróg oddechowych. Sama obecność tej bakterii nie jest chorobą i bakteria ta występuje dość powszechnie.
Bakteria ta może skolonizować drogi rodne kobiety oraz przedostać się do macicy zagrażając bezpieczeństwu Twojego maleństwa. Może dojść do uszkodzenia pęcherza płodowego – zapalenia błon płodowych , pęknięcia i spowodować przedwczesny poród. Bakterie te również są bardzo niebezpieczne dla noworodka w trakcie porodu, może dojść do zachłyśnięcia zakażonymi wodami i w ten sposób dojść do zainfekowania. Słaby układ odpornościowy nie jest sobie w stanie poradzić z bakterią i może dojść do posocznicy (sepsa) lub zapalenia płuc, czasem również dochodzi do zapalenia opon mózgowo rdzeniowych . Jak więc widać skutki mogą być bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia dziecka.
Część lekarzy uważa, że nie leczy się paciorkowca w ciąży, gdyż nie ma gwarancji, że paciorkowce nie zagnieżdżą się znowu, inni uważają, że ciężarna już w ciąży powinna przebyć leczenie. Nadal standardową w Polsce metodą zapobiegania przeniesienia się paciorkowca z organizmu matki na dziecko jest śródporodowa antybiotykoterapia . Jest to nic innego jak dożylne podanie antybiotyku z grup penicylin, dlatego bardzo istotne jest poinformowanie lekarza o nadwrażliwości na ten lek. Ja jestem uczulona na penicyliny i dostałam w trakcie porodu inny antybiotyk doustnie. Podanie antybiotyku w trakcie porodu niestety nie do końca chroni dziecko, ponieważ jeśli wcześniej doszło do uszkodzenia pęcherza już wcześniej mogło dojść do zakażenia wód płodowych, a co za tym idzie zainfekowania dziecka.
Zalecana jest ona między 33, a 37 tygodniem ciąży i polega na pobraniu wymazu z pochwy. Jak widzicie badanie nie jest skomplikowane i może odbyć się podczas standardowej wizyty w trakcie ciąży. Chciałabym, aby ta porada nie była tylko informacją o tej chorobie, lecz również uwrażliwiła was na to, aby zwrócić uwagę w odpowiednim czasie czy lekarz sugeruje wam zrobienie odpowiedniego badania. Jeśli nie, myślę że powinniście nalegać. W moim przypadku, na szczęście maluszkowi nic się nie stało, nie darowałabym chyba sobie gdyby przez niewiedzę moją, ale przede wszystkim lekarza, mój malec wylądowałby na intensywnej terapii. W kolejnej ciąży z całą pewnością dopilnuję tego badania.