50, 60 lat temu nasze babcie nie miały kremów dla swoich dzieci, nie miały balsamów do ciała, zasypek, probiotyków w kropelkach, Bio obiadków, ani kaszek z witaminami, a jakimś cudem nasi rodzice byli i są zdrowi, a nasze babcie z pomocą ziół z ogródka doskonale pokonywały każdą chorobę czy problem skórny. To skłoniło mnie do poszperania w książkach i notatkach ze studiów i zebranie zielarskiej wiedzy dla niemowlaków w jednym miejscu.
Jako pierwsze możemy podać maluchowi rumianek i koper włoski. Wiele firm, sprzedaje te herbatki w wersji już od pierwszego tygodnia życia, jednak ja uważam, że bezpieczniej będzie jeśli przed 12 tygodniem nie podamy tych naparów dzieciaczkowi bez konsultacji z lekarzem, a zatem można stosować już po 7 dniach od narodzin, ale ostrożnie i nie na własną rękę. A na co działają te dwa ziółka? Rumianek łagodzi wzdęcia, reguluje prace jelit, pomaga przy zaparciach, jest zbawienny w przypadku wymiotów, oraz u maluchów, które mają problem z odbijaniem wspomaga ten proces. Ponadto łagodzi stany zapalne błon śluzowych i gardła. Koper włoski ma równie skuteczne działanie na układ pokarmowy i trawienny, ale również pomaga łagodzić katarek :-)
Po 3 miesiącu może wprowadzić do diety malucha ( w razie potrzeby oczywiście) anyż, kminek i mięte. Anyż łagodzi skurcze żołądka, likwiduje wzdęcia, oraz rozpuszcza flegmę w przypadku kaszlu mokrego. Kminek ułatwia trawienie, likwiduje skurcze żołądka i jelit, ale również ułatwia trawienie. Mięta pomaga przy wzdęciach, łagodzi kolkę jelitową, oraz skurcze żołądka i jelit. Pomaga przy zaburzeniach trawienia, mdłościach, wymiotach.
Po 6 miesiącu możemy dziecku spokojnie dodawać do pokarmów stałych pietruszkę, koperek, majeranek , bazylię, kminek, kolendrę, tymianek, melisę oraz cynamon najlepiej podawać świeże zioła do obiadku, aby wzbogacić smak potraw. Natka poza tym, że działa na układ pokarmowy i reguluje trawienie, zawiera bardzo dużo wit. C, więc wspomaga odporność, jest źródłem prowitaminy A, ma zatem wpływ na wzrok malucha, raz zapobiega infekcjom dróg moczowych. Koperek zawiera wiele substancji zapobiegających powstawaniu chorób nowotworowych i chorób serca, a u naszych maluchów wspomaga trawienie. Majeranek ułatwia trawienie potraw z mięsa i tych z dodatkiem fasoli, łagodzi wzdęcia, a ponadto zmniejsza ból gardła. Bazylia zapobiega wzdęciom, działa rozkurczowo i przeciwzapalnie. Kminek wspomaga trawienie szczególnie dań z fasolą i grochem. Kolendra dostarcza do organizmu magnez, mangan, oraz żelazo. Tymianek możemy podać maluchowi przy zapaleniu oskrzeli i górnych dróg oddechowych, pomaga przy nieżycie żołądka, wzmaga również apetyt u małych niejadków. Melisa działa uspokajająco i pomaga maluchowi zasnąć. Cynamon ( uwaga silny alergen! ) warto podawać go maluchowi ponieważ jest bogatym źródłem wapnia, żelaza, magnezu i błonnika. Ma również działanie bakteriobójcze na E. Coli oraz poprawia trawienie.
Po 8 miesiącu możemy wzbogacić dietę malucha o goździki, kurkumę, oraz czosnek :-) Goździki są pomocne przy przeziębieniach, oraz działają rozgrzewająco. Kurkuma, oraz czosnek mają silne działanie antyoksydacyjne tzn że w naturalny sposób wspierają mechanizmy obronne komórek człowieka.
Po roku spokojnie doprawiamy dania dziecka miodem, pieprzem, papryką, imbirem, oraz szczypiorkiem. Miód ( silny alergen! ) doskonale zastępuje cukier, a ponadto wzmacnia odporność. Pieprz i papryka poprawiają trawienie. Imbir ma działanie uspokajające, ale ma również silne działanie bakteriobójcze oraz zapobiega wzdęciom. Szczypiorek poprawia odporność.
Ponadto zaparzone kwiatki nagietka stosujemy zewnętrznie na skaleczenia, obtarcia, odparzenia, wysypki. Nie znalazłam nigdzie informacji kiedy można wprowadzić nagietek w leczeniu niemowląt, ale wydaje mi się, że po 6 miesiącu nie zrobi on już żadnej krzywdy maluchowi.
Jak więc drogie mamy widzicie mały ogródek, nawet taki na parapecie może nam zastąpić apteczkę, pamiętajcie jednak o tym, aby wszystkie zioła wprowadzać po woli, pojedynczo i dokładnie obserwujcie w tym czasie Wasze maluchy. Niemniej jak widać nie musimy pakować w nasze dzieci chemii, a leki z apteki możemy zastąpić zdrowiem prosto z natury :-)
Majucha od jutra, czy jej się to podoba czy nie będzie popijała napar z kopru włoskiego, a może w końcu pożegnamy się z jej odwiecznym katarkiem.