Termin porodu zbliża się coraz bardziej. Zaczynamy wtedy odczuwać lekkie zniecierpliwienie i wyczekiwać pierwszego skurczu. Wiele z nas zastanawia się na pewno czy da radę znieść ból, jak silny on będzie, jak to właściwie wygląda.
Bóle porodowe czy też skurcze porodowe to nic innego jak napięcie mięśni. Możemy odczuwać pobolewanie w dole brzucha, całego brzucha lub w dole pleców tzw. bóle krzyżowe. To są pewne objawy zaczynającego się porodu. Ale zacznijmy od objawów, które mogą świadczyć o zbliżającym się porodzie, ale przy których nie koniecznie należy się od razu pakować do szpitala.
Warto jednak zaznaczyć, że pojawienie skurczy nie powinno wzbudzać w nas paniki i zmuszać do natychmiastowej jazdy do szpitala. To co większość z nas robi to od razu dzwoni do partnera "Kochanie, przyjeżdżaj ! Ja rodzę! ". Postawmy się w sytuacji faceta który dostaje taki telefon. Po takiej wiadomości jest on zapewne bardziej spanikowany niż sama rodząca i potem zdarza się, że rzuca wszystko i goni do domu łamiąc po drodze wszystkie możliwe przepisy. Pamiętajmy, że przy pojawieniu się skurczy lepszy będzie taki scenariusz "Kochanie, zaczęły mi się skurcze. Ja zacznę się szykować do szpitala a Ty przyjedź spokojnie i pojedziemy na porodówkę". Wiem, że przy pierwszym porodzie zapewne trudne jest powstrzymanie emocji ale my jako kobiety musimy pamiętać o zdrowiu i bezpieczeństwie również ojców naszych dzieci.
Dlaczego tak ważny jest spokój? Dlatego, że pierwszy poród zazwyczaj musi potrwać.
Uwaga! wskazany dojazd do szpitala przed kryzysem 7cm - skurcze co 3 min! (nie ze względu na nagłe urodzenie się dziecka ale na zachowanie rodzącej ;) )
Jeśli sumiennie piłyśmy przed porodem wywar z malin (zwiększający elastyczność krocza – zwiększa szansę na uniknięcie nacięcia) to do szpitala należy się wybrać przed 5cm :)
Jednak są sytuacje w których musimy pospieszyć się z wyjazdem do szpitala. W momencie nagłego odejścia wód płodowych oraz w momencie pojawienia się krwawienia.
Rzadko zdarza się odejście wód płodowych w iście hollywoodzkim stylu jednak jeśli tak się zdarzy nie można tego bagatelizować. Jeśli się tak stanie należy położyć się na kilka minut na boku tak aby główka dziecka mogła spokojnie przywrzeć do dna macicy. Zapobiegnie to złemu ułożeniu się dziecka. Jest to też chwila na wykonanie telefonu do małżonka lub innej osoby która ma nas wieźć do szpitala (podejrzewam, że pod koniec ciąży każda z nas ma już przemyślane różne scenariusze na wypadek gdyby akurat partner nie miał jak nas wieźć). Zazwyczaj jednak wody płodowe odchodzą poprzez niewielkie sączenie się, właściwie można to zaobserwować jedynie przez potrzebę wymiany wkładek dużo częściej niż dotychczas odczuwając przy tym, że stają się coraz szybciej mokre.
Ok jedziemy do szpitala. Kochane największy błąd który robimy to targanie walizek na porodówkę. Po co? Tak naprawdę na Sali porodowej potrzebne nam będzie tylko kilka rzeczy: pomadka nawilżająca, woda niegazowana, koszula porodowa (choć zazwyczaj zapewniają je w szpitalach). To wystarczy. Nie ma potrzeby wciągania do szpitala całej walizki bo i tak na Sali nie będziemy z nich korzystać. A po porodzie możemy poprosić męża o doniesienie reszty rzeczy oczekujących w aucie. Oszczędzamy sobie i personelowi nerwów. Większość mam jest tak pochłonięta porodem, że nie myśli o walizce jednak zdarzają się takie które cały czas zastanawiają się gdzie ona jest i czy nikt w niej nie grzebie. Rzeczy dla maluszka po porodzie również są w szpitalu. Sterylne czyściutkie. Szpitale mają specjalne zestawy poporodowe zawierające pieluszki, czapeczkę, rożek do owinięcia dziecka – tym nie musimy się na porodówce martwić. Wszystkie wyprawkowe rzeczy będą nam potrzebne dopiero na oddziale położniczym więc po co targać je ze sobą. Niech zostaną w aucie a mąż potem będzie miał misję polegająca na dostarczeniu ich. Będzie miał w tym przedsięwzięciu swój udział.
Oczywiście nie zapominamy o dokumentach, planie porodu, karcie ciąży i wynikach badań. Jeśli stresujecie się wypełnianiem stosu papierów mając świadomość, że Wy tu stoicie i rodzicie warto przygotować sobie na kartce gotowe odpowiedzi na najczęstsze pytania z wywiadu położniczego. Ponieważ może Was zdziwić pytanie o adres lekarza, laboratorium w którym robione były badania, zakładu fryzjerskiego czy kosmetyczki – a to częste pytania epidemiologiczne. Możemy się też spodziewać pytań o choroby w rodzinie, pesel partnera, zawód, datę pierwszej miesiączki, wyjazdy za granicę i inne z odpowiedzią na które w takim stanie możemy mieć problem.
Pamiętajmy też, że warto zbudować dobrą więź z personelem medycznym który będzie przy nas przy porodzie. Położne są tam po to aby nam pomóc. Nawet jeśli czasem na nas krzykną to potem i tak dojdziemy do wniosku, że to właśnie zmobilizowało nas do dalszej pracy. Dobra położna to podstawa, w końcu to pierwsza osoba która trzyma na rękach nasze dziecko.