Po wielu latach starań nadszedł ten piękny moment, w którym dowiedziałam się, że spodziewam się dziecka. W związku z faktem, iż to moje pierwsze maleństwo to wielu rzeczy dowiadywałam się w trakcie ciąży (teraz zostało 6 tyg. do rozwiązania).
Wszystkie badania zlecone przez mojego lekarza wykonywałam bez zmrużenia ok, a bo w końcu to dla dobra maleństwa.
Wyobraźcie sobie moje zaskoczenie, gdy w 17tc okazało się, że mimo iż skierowanie na badanie dostałam na pierwszej wizycie to wyników na HIV nie ma. Po wyjaśnieniach okazało się, że w laboratorium przeoczyli badanie, więc dostałam nowe skierowanie, z którym od razu udałam się na pobranie. Jakie było boje zaskoczenie, gdy po tygodniu dostałam wyniki a tam adnotacja "weryfikacja" ! Lekarz oczywiście powiedział żeby na razie się nie denerwować (jak tu się nie denerwować), że pewnie coś wykryli ale nie ma pewności i że teraz będzie kolejne badanie i po nim wszystko będzie jasne. Niestety na wyniki z WB czeka się 2-3tyg więc mój partner jak się dowiedział a zadzwoniłam do niego natychmiast po wyjściu od lekarza - to wyszukał i dowiedział się gdzie może zrobić sam test jeszcze tego dnia. Wyniki miał mieć za tydzień.
Oboje zaczęliśmy się, stresować, zastanawiać a nawet doszukiwać. Jesteśmy 5 lat w związku, ale żadne z nas nie było wcześniej święte, do tego oboje mamy po tatuażu i do stomatologa też się chodziło i nie tylko - a wszystkie te rzeczy i inne mogą spowodować zagrożenie zarażeniem.
Niestety oboje musieliśmy teraz czekać na wyniki - moje miały przyjść wcześniej bo szybciej robiłam. Nie pozostało nam nic innego jak czekanie... i było ono straszne. nasze stosunki się popsuły, oboje zaczęliśmy się podejrzewać o zdrady- po prostu szkoda gadać. Po ok 2,5 tyg zadzwoniłam dowiedzieć się czy są już wyniki, niestety nadal nie było i dalsze czekanie. Doszło nawet do tego że moich tak długo nie było, że partner otrzymał pierwszy. Na szczęście wyniki były ujemne. Oboje odetchnęliśmy z ulgą, bo moje w takim razie na 99% też będą ujemne. Po 4 dniach okazało się, że takie właśnie są.
Mam nadzieję, że żadnej z Was podobna sytuacja nie spotka, a jeśli już się zdarzy wynik z weryfikacją lub dodatni to liczę, że po moim wpisie nie stracicie jednak nadziei i będziecie dobrej myśli.
Pozdrawiam.