Ból przy chodzeniu

Rena to nie chodzi o to że uważa się to za urocze ale skoro robił tak od początku to nam to na tyle nie przeszkadzało że się go poślubiło..bo byliśmy świadomi tego

Megg, oj te ciągłe zmiany pozycji to jest koszmar. Strasznie to obciąża nas. A do noszenia coraz więcej mamy. 

Aneczka, hmm, nie zgadzam się. Ale zapytam np. siostrę czy kocha nie opuszczanie klapy od sedesu przez męża i czy uważa to za super urocze.

Rena skoro kochamy to kochamy też jego niedoskonałości 

Rena mój kręgosłup tez bardzo obciążony. Synek coraz cięższy i coraz częściej chce się nosić. Najgorzej jest kiedy muszę z nim wstać z podlogi po zabawie na macie.

Aneczka, nawet jak się kocha to są cechy, których nie akceptujemy w pełni i w jakiś sposób się męczymy będąc w związku z nimi.

Mnie na szczęście mimo strasznych kłopotów w ciąży, to nawrotu problemów z nogą nie mam. Tylko kręgosłup czasami boli, ale to od mojego ciężarka małego.

Aiisa nie miej od razu złych myśli. Mnie przez ostatnie dni tak lydka bolała se aż kulalam. Teraz przeszło, myske że powodem było przepracowanie przedświąteczne

Nie wszystko da się zmienić ale ludzie się zmieniają oczywiście nie całkowicie ale pewne rzeczy w zachowaniu można zmienić o ile ktoś chce to to zrobi oczywiście nie ma co liczyć że wszystko zmieni druga połówka ale zdecydowanie dobrze jest jeśli ktoś ma chęci by coś poprawić skoro drugiej osobie dana rzecz przeszkadza myślę że osoba która chce się zmieniać na lepsze to dobra osoba oczywiście nie wszystko wychodzi ale chęci i staranie się to już dużo i myślę że warto mieć partnera i być partnerem który jest skory by coś w sobie zmienić z gorszego na lepsze. 

A wracając do tematu poniekąd dziś zaś boli mnie lydka... Zaczynam się trochę bać że coś może się tworzy znów :( 

Rena jak się kocha to się nie męczy w związku