Ciąża i poród (436 Wątki)
Nacięcie a pęknięcie krocza
Data utworzenia : 2021-02-25 18:22 | Ostatni komentarz 2021-04-08 15:35
Chciałam się z Wami podzielić moim doświadczeniem w tym temacie, gdyż nie raz w wielu wątkach przewijały się pytania na ten temat i wiele obaw z tym związanych. Za mną dwa porody, dwa totalnie różne choć oba siłami natury. Przy pierwszym porodzie zostałam nacięta, niestety poza skurczem, pierwsze nacięcie nie poszło położnej tak jak powinno, więc potem jeszcze "poprawiła", tłumaczac że to wina mięśni i scięgien krocza, które jej zdaniem były "jakby ze stali". Ból nie do opisania, szwy ciągnęły, przez wiel dni nie mogłam usiąść na pupie, miałam problem z trzymaniem moczu, z wypróżnianiem a nawet z chodzeniem czy dłuższym staniem. Ze skutkami nacięcia borykałam się w sumie przez dwa lata. Zaden lekarz nie potrafił stwierdzić dlaczego blizna boli i ciągnie, czemu nadal po tak długim czasie czuje w tych miejscach dyskomfort.
Przy drugim porodzie, ledwie dwa tyg. temu opowiedziałam po krótce położnej o mojej traumie związanej z nacięciem i poprosiłam ją o zrobienie wszystkiego co w jej mocy by tego krocza po raz drugi nie nacinać, chyba że pojawi się zagrożenie dla dziecka, poród będzie trwał zbyt długo etc. to tylko w takiej sytuacji wyrażam na to zgodę. Położna okazała się naprawdę cudowną osobą, aczkolwiek wymagającą :) mocno mnie dopingowała i robiła co mogła by krocze ucierpiało jak najmniej choć sama przyznała że faktycznie coś jest na rzeczy z tymi "stalowymi mięśniami" a przy okazji wyjaśniła skad tyle czasu doskwierało mi nacięte krocze - było źle zszyte, zbyt ciasno, porobiły się duże zrosty - jak się okazuje bliznę trzeba masować, koniecznie i bezwzględnie. O tym niestety nie powiedziano mi ani w szpitalu ani na kontroli po 6 tyg. ani na żadnej innej wizycie. Więc tu rada dla tych które poród mają przed sobą - po wygojeniu krocza, bliznę trzeba masowac codziennie, będzie bardziej elastyczna i przy kolejnym porodzie nie będzie z nią problemów. Dodatkowo nacięcie uszkadza głębokie tkanki, u mnie akurat uszkodzeniu uległy ścięgne, co z kolei skutkowało obniżeniem dna macicy a co za tym idzie - wieloma dolegliwościami bólowymi w drugiej ciąży.
Przy drugim porodzie obyło się bez nacięcia, ale krocze popękało (i to w zasadzie w miejscu starej blizny, gdyż miała sporo zrostów i była totalnie nieelastyczna), więc wymagało szycia. Jednakże moim zdaniem było to o niebo lepsze niż nacięcie. Po pierwsze pęknięcia były tylko powierzchowne, nacięcie dotyczy głębszych tkanek, więc jest większą ingerencją bardziej uszkadzającą krocze. Po drugie, samego "pękania" kompletnie nie czułam podczas porodu. Po trzecie, zaraz po zakończonym kontakcie skóra do skóry, samodzielnie wstałam, poszlam pod prysznic, a zaraz potem usiadlam - dokładnie usiadłam, bez żadnych przeciwbólowych, i wypiłam herbatę :)
Aktualnie niecałe 2 tyg po porodzie, nie czuje bólu w miejscu szycia, mimo że szwy jeszcze się nie rozpuściły, rany ładnie się goją, funkcjonuje zupełnie normalnie od ponad tygodnia. Chodze na spacery, sprzątam etc. Przy pęknięciu nie ucierpiały ani ścięgna ani głębsze tkanki, stad proces dochodzenia do formy jest dużo krótszy i mniej bolesny niż przy nacięciu.
Więc jak dla mnie - pęknięcie krocza jest dużo mniejszym złem, pod warunkiem że trafimy na dobrą położną która będzie kontrolować napięcie i nie dopuści do zbyt rozległych pęknięć. Więc nie dajmy sobie wmówić że nacinanie jest konieczne bo nie jest, owszem przyspiesza poród (choć moj trwał dwie godziny i bez nacięcia) ale niestety jest to ingerencja która po porodzie kosztuje nas sporo bólu i dyskomfortu. Jest to też wygodniejsze dla personelu, bo nie musza się wysilać by nam to krocze ochronić, ale warto powalczyć o swoje, bo ja na własnym przykładzie wiem, że różnica jest ogromna. Gdybyście miały jakies pytania, chętnie odpowiem. Chętnie też poczytam o waszych doświadczeniach związanych z porodem sn i nacięciami czy też pęknięciami jeśli takowe wam się przydarzyły.
2021-02-27 12:42
Mazia ma rację z ta położną to zależy od osobowości i podejścia położnej czy pracuje tam za tzw. Karę czy swój zawód traktuje jak powołanie ☺
2021-02-27 10:27
Anulja Ty to tam możesz pić i łykać wszystko już :-D ja to chciałam wytrzymać do nowego roku to była motywacja
2021-02-27 10:21
Heh mi już nie przyspieszy więc sobie pije i łykam :d
2021-02-27 10:01
Lauaraq haha 😂 no loteria też z położna,ale trzeba się jej słuchać,a jak się trafi dobrze to i tak pomoże tyle samo co ta płatna :-)
Ewe ma rację to są zdrowe rzeczy,więc nie zaszkodzą. Niby herbata z malin może przyspieszyć poród. Miałam i nie zaczęłam pić bo bardzo chciałam dotrwać do stycznia,ale mała nie chciała
2021-02-27 09:58
akurat zarówno olej z wiesiołka jak i herbata z malin są zdrowe, mają dużo witamin itd. więc jesli nie przyspiesza porodu to wpłyną pozytywnie na inne aspekty, wiec zawsze warto :)
2021-02-27 09:07
Każdy organizm jest inny ale może coś pomoże ☺ warto próbować na pewno nie zaszkodzi
2021-02-27 07:45
Mazia no właśnie, te wydatki. Człowiek musi się liczyć z tym, że się to nie kalkuluje i niestety musi odpuścić. Może przy drugim porodzie kiedyś już będę piękna i bogata :D
Anulka wiesz, to jest taka loteria. Każda kobieta reaguje inaczej na te herbatki czy oleje. Może w końcu Ci się zacznie, bo pewnie już masz bardzo ciężko i chętnie byś już była po . To czekanie pewnie najgorsze przy końcówce. Sama się za pare tygodni przekonam, to dawaj znać czy Ci pomogło, żebym wiedziała co stosować, bo nie usmiecha mi sie rodzić po 40tc...
2021-02-26 22:34
Ja też łykam ten olej z wiesiołka 2 kapsułki dziennie może z tydzień czasu dopiero i piłam z 4 razy herbatę z lisci malin ale czy to coś da... 🤔