Ciąża i poród (436 Wątki)
Nacięcie krocza podczas kolejnego porodu.
Data utworzenia : 2018-07-11 17:23 | Ostatni komentarz 2024-05-01 14:35
Podczas mojego pierwszego porodu w 2013 roku byłam nacięta i szyta. Rana goiła się bardzo dobrze, mimo to mam widoczną bliznę, lekko wyczuwalną pod palcami. Za dwa miesiące czeka mnie kolejny poród i stąd moje pytanie, kochane mamusie czy któraś z Was była nacinana powtórnie? Jeżeli tak, to czy nacięcie występuje w tym samym miejscu, czy nie? Czy rana goi się równie dobrze? Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie.
2024-04-23 09:58
Blw nie dziwię się, że pozostał strach. Musiałaś dużo przejść.
Teoretycznie poród naturalny jest lepszy niż cc w kontekście dochodzenia do siebie. Jednak są kobiety, które lepiej wspominają CC i szybko wstają na nogi po tej operacji. Trzeba wybrać to co jest lepsze dla nas samych.
2024-04-22 21:35
Przed porodem regularnie wykonywałam masaż by uniknąć nacięcia krocza. W planie porodowym miałam wpisaną ochronę krocza jednak z góry zaznaczyłam, że jeśli położna uzna, że dla mojego dobra lepiej będzie wykonać nacięcie to ma to zrobić. Niestety okazało się, że z pięknych planów porodowych zostały nici. Rodziłam 16h, ostatecznie byłam nacięta a finalnie wykonali mi vacuum przy którym dodatkowo pękła mi szyjka macicy. Ból w trakcie porodu był nie do opisania ale to co przechodziłam przez kolejne miesiące gdy rana się goiła, było jeszcze gorsze. Finalnie, dzięki pracy z fizjo uroginekologiczną blizna jest widoczna ale niewyczuwalna i nie przeszkadza mi przy normalnym funkcjonowaniu ale strasznie boję się drugiego porodu. Teoretycznie, mam wskazania do CC ale w praktyce nie wiem co gorsze jeśli chodzi o proces dochodzenia do siebie po porodzie.
2024-04-22 19:38
Rutynowe nacinanie naprawdę nie jest potrzebne, bo często kobiety rodzą nawet spore dzieci bez pęknięcia a tak mamy niepotrzebną ranę. Moja koleżanka, chociaż drobna urodziła prawie 4 kg dziecko bez pęknięcia. Ja znów trochę popekalam, ale że to były pęknięcia głównie w środku, to mogłam normalnie siadać, załatwiać się i kompletnie w niczym mi ta rana nie przeszkadzała. Wszystko zależy na jaką położną trafimy, bo dobra położna potrafi ocenić czy krocze wytrzyma i zrobić nacięcie w odpowiednim momencie jeśli jest potrzeba.
2024-04-22 14:07
Annikaa, 4 stopnia?! Nawet sobie tego nie wyobrażam.. Ja miałam 3 stopień i myślałam, ze już nigdy nie będę normalnie funkcjonować:(..
2024-04-20 21:11
Ja przy pierwszym porodzie byłam nacieta przy drugim nie bo ochrona krocza itd niby pękłam tylko minimalnie ale otarcia musieli mi zszyć i nie wiem co gorsze ale chyba wolała bym być nacieta
2024-04-20 11:41
Inxa o tym, żeby nie nacinać bardziej mówią na portalach i fizjoterapeuci.. osobiście uważam, że to wszystko zależy od sytuacji. Kiedy trzeba to powinno być nacięcie, ale kiedy nie ma takiej potrzeby to żeby nie robiło tego rutynowo.
2024-04-20 01:44 | Post edytowany:2024-04-20 01:49
Pierwsze dziecko rodziłam w 2008 r i niestety doszło do rozerwania krocza 4 stopnia. Nie zapomnę tych 14 godzin walki i komentarza położnej „nareszcie„ jak dosłownie mnie rozerwało, bo pęknięciem trudno to było nazwać. Drugie w 2012 r i wyprosiłam nacięcie i było o wiele lepiej, przy trzecim (2014) dałam łapówkę położnej zeby mnie nacięła od razu i dość mocno, oczywiście lekarz wykrzykiwał że nie ma potrzeby. Urodziłam w 30 minut.
Lekarze moim zdaniem demonizują nacinanie i mówiąc wprost chcą żebyśmy bardziej cierpiały będąc rozrywane niekontrolowanie.
2024-04-16 13:42
U mnie masowanie krocza dało tyle, że nie pękłam w miejscu gdzie masowalam, tylko w środku pochwy i troszkę na wargach. Na szczęście goiło się dobrze a rana nie sprawiała mi dyskomfortu. Tylko szwy trzymały mi się bardzo długo aż 5 tygodni.
Też mam problemy z nietrzymaniem moczu po porodzie, ale już przed porodem miewałam z tym problem. U mnie problemem jest to, że ciągle spinam te mięśnie i są przez to przeciążone. Jak ćwiczę to jest lepiej, ale jak odpuszczę trening kilka dni z rzędu to problem wraca.