Krzesełko do jedzenia

Ja zuzie karmilam w, nosidelku. Przy jasiu mialam bujaczek ale tez wolalam w, nosidelku karmic. 

Rena a na jakie krzesełko się zdecydowaliście ? Ja miałam Bujaczek i właśnie nam służył też przy rozszerzaniu diety jak mały nie siedział stabilnie . 

Rena daliście jajko ugotowane na twardo? I jak smakowało? 

Magicznypazur, oczywiście, że dziecko może się zawsze zadławić, po prostu ja staram się zminimalizować ryzyko. I tak wiem, że nie uda mi się wszystkich zagrożeń wyeliminować i przez całą dobę być non stop z nim. A ja bujaczek oddałam bo u mnie się nie sprawdził, więc jak doszło do rozszerzania diety to już go w mieszkaniu nie miałam. 

Wczoraj kupiłam krzesełko w końcu i jest super. Dałam małemu jajko i z 20 minut ćwiczył BLW, a my z mężem przynajmniej film mogliśmy w spokoju oglądać :D

rena_cz w sumie zadławić się może zawsze, nawet na siedząco, czy jak ułożymy dziecko na poduchach. Przy synku nie zdarzyło mi się, żeby się zadławił, kiedy go karmiłam w bujaczku. Małą też zamierzam karmić w ten sposób, jednak będę czujna. I summa summarum to jest słuszna uwaga z Twojej strony i warto zwrócić uwagę na ryzyko zadławienia.

Rena ja mam taki bujaczek że nóżki wyciągam więc jest takim jakby krzesełkiem (nie buja się) i dziecko nie leżało a bardziej tak jakby siedziało..więc o zadławienie się nie martwiłam 

Magicznypazur, tylko karmienie w bujaczku to nie chodzi już o to, że boję się o kręgosłup, tylko to zwiększa ryzyko zadławienia. A skrzywienie mnie przerażało jak mały tam leżał i się bujał, te 10 minut karmienia bym wytrzymała.

rena_cz jak dla mnie Bujaczek nie jest straszną rzeczą, jeśli dziecko nie siedzą w nim pół dnia. A do karmienia na te 10-15 minut myślę, że krzywda się nie powinna dziecku stać