Chrzciny - kiedy, jak i gdzie?

Ja osobiście nie znam przypadku żeby był jeden chrzestny natomiast już wiele razy o tym słyszałam że się od tego odchodzi i nie ma konieczności Ja jestem ze wsi więc u nas jeszcze raczej ludzie trzymają się tych takich wyznaczonych norm i zasad z dawną ale podejrzewam że w większych miastach to już jest bardzo powszechne

Anita powiedzmy sobie szczerze że teraz mało którzy chrzestni wychowują dziecko w wierze. Dla mnie to raczej takie szukanie czasami na siłę żeby ktoś był. Jakoś w niektórzy księża zgadzają się na świadków chrztu a to są przeważnie osoby które są innej wiary. 

Mazia do obcego też bym nie poszła bo to już w ogóle bez sensu. U mnie też była dyskusja na temat chrzcin ale przekonałam męża że jak syn znajdzie dziewczynę która będzie chciała brać ślub kościelny to będzie musiał przyjmować wszystkie sakramenty po kolei. I jakoś to przeszło. 

No tak zupełnie obcej osobie to bez przesady, tez bym od razu odmówiła. 

Jak w rodzinie bylo krążenie wokół tematu u siostry męża to tez sugerowaliśmy ze tyle tego...bo doszły mnie słuchy że mamy być oboje z mężem. Ale w końcu tylko jego poprosili i się zgodził. Kontaktu nie utrzymuje. Właściwie byl na chrzcinach Jak chlopczyk mial rok. Teraz w styczniu będzie miał 2 lata to tam jeszcze u nich nie byliśmy w domu. Tyle sie widzimy co na świętach u teściów.

MałaZołza mógłby być, ale u nas drugi problem, że tylko jedno z nas chce ochrzcić dziecko. Córka jest ochrzczona , ale no trzeba się dogadać jakoś 

Mamróza zgadzam się. Ja raz odmówiłam bo poproszono mnie o bycie chrzestną dla dziecka osoby, której nie znam. To było dziecko kuzynki mojego taty, z tą dziewczyną nigdy nie zamieniłam zdania. NIe wyobrażam sobie, że miałabym być chrzestną u jej dziecka nie znając jej. Poza tym nigdy bym ich nie odwiedzała bo są dla mnie nawet jej rodzice obcy ,a uważam ,że z chrześniakami jakiś kontakt trzeba mieć

mam kolezankę która ma jedną siostre ale zle z nią zyję brat jedynak i niestety przy 1 dziecku chyba z 10 osób im odmowiło. Szkoda mi jej było, ale też bałabym się zgodzić o delikatnie zasugerowałam ze juz mamy sporo chrzesników a jescze 2 braci bez dzieci... sama wiem jak to ciezko potem ogarnąc  gdy wezmie się za duzo "zobowiązań" bo tak to nazwijmy byc chrzesntym zeby być a potem nie miec czasu odwiedzić chrzesniaka, to lepiej odmówić niż potem słyszy się ze z chrzestnymi nie ma kontaktu. Dla mnie nie do przyjecia

Mazia a nie chcecie mieć jednego?

Ja nie wiem czy to potem gdzieś jest potrzebne, chyba nie. Przynajmniej u mnie chrzestni nigdzie się nie pojawiali. U kuzynki chrzestni musieli siedzieć obok podczas pierwszej komunii.

No ale myślę, że syn wcale dziwnie nie będzie wyglądał z jedną osobą, skoro czasy są jakie są. Teraz to i z samymi rodzicami różnie bywa...

MałaZolza masz rację teraz problem znaleźć dwóch ;/ my też mamy ten problem choć syn jeszcze nie był chrzczony i na pewno zimą nie będzie . Natomiast jakby mamy problem wybrać tatę chrzestnego 

Ogólnie w tej chwili kościół dąży do tego że chyba coraz ciężej bedzie o wierzących chrzestnych za pare lat może będzie normą jeden chrzestny z tego właśnie powodu