Od kiedy w polskich szpitalach są możliwe porody rodzinne, niemal każda para oczekująca dziecka zastanawia się czy rodzić razem. Niewątpliwie udział przyszłego taty to duża pomoc dla rodzącej. To wydarzenie, które może stać się wspaniałym doświadczeniem scalającym jeszcze bardziej rodzinę, ale nie możemy zapomnieć, że jest to też spore wyzwanie dla przyszłego taty. Dlatego przed podjęciem tak ważnej decyzji, warto rozpatrzeć plusy i minusy wspólnego porodu.
Decydując się na poród rodzinny musicie sobie odpowiedzieć na pytanie: dlaczego to jest dla Was takie ważne? Niezależnie od tego jakie jest stanowisko partera, decyzję o wspólnym porodzie musi podjąć samodzielnie i bez presji.
Partner w trakcie porodu może być przydatny na wiele sposobów. Gdy zachce Ci się pić, poda Ci wodę. Poprawi poduszkę, gdy będzie Ci niewygodnie. Otrze ręcznikiem pot lub łzy. Zrobi masaż lub najzwyczajniej na świecie złapie Cię za rękę, gdy zajdzie taka potrzeba. W trudnych chwilach, drobne gesty są niezwykle ważne. Poza tym warto pamiętać o ważnej zasadzie, we dwoje zawsze jest raźniej ;)
Na porodówce przyszła mama jest bezbronna. To czas kiedy Twój partner powinien wczuć się w rolę obrońcy. Kiedy Ty będziesz skupiona na akcji porodowej, on będzie obserwować zachowanie personelu szpitala i kontrolować czy wszystko przebiega poprawnie. Z reguły, u większości mężczyzn takie zachowanie przychodzi naturalnie, ponieważ odzywa się w nim instynkt obrońcy.
Polecam przed porodem przygotować sobie plan porodu. Twój partner powinien go uważnie przeczytać i pilnować, aby wszystko przebiegło zgodnie z Twoimi oczekiwaniami.
Czemu jeszcze partner powinien być przy porodzie? Bo to przede wszystkim niezapomniane wspomnienia. Narodziny dziecka to jeden z najpiękniejszych momentów w życiu człowieka. Niejeden twardziel wzrusza się i płacze jak małe dziecko ;) Trzymanie malucha w ramionach, a dla odważniejszych przecinanie pępowiny to chwile, które pamięta się do końca życia. Mąż mojej koleżanki był pod takim wrażeniem, że jadąc w autobusie zaczepiał ludzi i im opowiadał o swoim synu, który właśnie mu się urodził ;)
Pamiętajcie! Z czasem stres, długie oczekiwanie i nieprzyjemne widoki z sali porodowej zbledną i partner będzie wspominał tylko to, że był razem z Tobą, w najważniejszej chwili Waszego dziecka.
Znamy już argumenty za. Teraz trzeba głośno się przyznać do tego co może partnera zniechęcić, przerazić lub doprowadzić do zasłabnięcia ;)
Niestety zanim maluch pojawi się na świecie przyszłego tatę czeka kilka, a czasem nawet kilkanaście godzin oczekiwania. Jeśli nie jest cierpliwy, niech dobrze przemyśli sprawę wspólnego porodu. W przypadku gdy jest zdecydowany przypomnij mu, żeby na wszelki wypadek spakował sobie coś do jedzenia i picia. Może nie być czasu na chodzenie do sklepiku lub stołówki szpitalnej.
Mimo dobrych chęci, przyszły tata musi się przygotować na to, że poczuje się bezradny. Poród trwa dość długo. Przez ten czas możliwości i nastrój rodzącej może być bardzo różny. Partner pomimo wielu starań nie będzie w stanie przynieść całkowitej ulgi swojej partnerce. Zdarza się, że sam nie będzie potrafił walczyć z własnym zmęczeniem i bólem. Bywa, że pod wpływem emocji przyszły tata próbuje kontrolować wszystkie ruchy lekarzy, zrzucając przy tym im winę na przedłużający się poród bądź dyskomfort partnerki.
Rodząca podczas mocnych skurczy, szczególnie w ostatniej fazie porodu ma silną potrzebę krzyku. Położne nawet do tego zachęcają, bo naturalny krzyk niektórym mamom bardzo pomaga. Zdarza się jednak, że mamy pod wpływem silnych emocji i bólu, stają się też bardzo nerwowe, przez co może oberwać się zarówno personelowi szpitala, jak i partnerowi ;)
Poród niestety nie jest piękny. Musisz uświadomić partnera, że możesz się spocić, będziesz zaczerwieniona, popękają Ci naczynka. Twoja twarz może także nabrzmieć, a skóra na ustach popękać. Dodatkowo cały czas sączyć się będzie śluz (wypływające wody płodowe), a pod sam koniec, gdy akcja porodowa nabierze rumieńców, może także pojawić się krew.
Jeśli Twój partner jest wrażliwy, nie zmuszaj go do wspólnego porodu. Dla niektórych mężczyzn widok ukochanej w takiej sytuacji może być niewyobrażalny, a nawet obrzydliwy. Takie widoki, mogą na długo zahamować u niego pociąg seksualny. Niech partner będzie z Tobą na sali, ale w momencie kulminacyjnym pozwól mu zaczekać na zewnątrz.
Absolutnie i zdecydowanie NIE! Być może jego strach jest spowodowany niewiedzą i niewyobrażalną fantazją dotyczącą samego porodu – czasem w filmach porody są mocno przerysowane. Wytłumacz mu, że krew nie leje się strumieniami i że wcale nie musi oglądać Twojego krocza. Będzie stał obok Twojej głowy lub podpierał Ci plecy. Z tej pozycji nie ma możliwości oglądania tego, czego się tak obawia.
Jeśli nadal to dla niego za trudne, nie namawiaj go. Może jeszcze zmieni zdanie zanim dojdzie do rozwiązania. A jeśli Wasi znajomi przeżyli rodzinny poród warto się z nimi spotkać i posłuchać wrażeń z tak zwanej pierwszej ręki ;)
W przypadku, gdy partner wykazuje jednak chęć uczestnictwa pomóż mu zdobyć wiedzę o tym co go czeka i w jaki sposób może Cię wesprzeć w trudnych chwilach. Zapiszcie się wspólnie do szkoły rodzenia, udostępnij mu ciekawe książki i informacje z internetu.