{{ result.label }}

{{ result.excerpt | striphtml }}

No search results for the given phrase

An error occurred while searching. Please try again

Bezpieczeństwo

Kilka słów o zabawkach

Dziś chciałam wspomnieć o zabawkach – nieodłącznym elemencie życia każdej mamy i jej mniejszego lub większego dziecka.

Kiedy Nela pojawiła się na świecie, w domu czekała na nią karuzela przymocowana do łóżeczka, pluszowa żaba z grzechotką w brzuchu, mocowane do pałąków nad łóżeczkiem pluszowe figury i kilka grzechotek. Z czasem oczywiście kolekcja się powiększyła i dziś zabawkami Neli można by obdzielić grupę przedszkolną. O czym chciałam mówić? O wartości i dostosowaniu zabawek do dziecka. Dlaczego? Dlatego, że zabawka, choć z założenia ma służyć rozwojowi malucha, może niechybnie doprowadzić do jego nieszczęścia.

Przekonałam się o tym, kiedy moje dziecko miało… kilka tygodni. Nie pamiętam dokładnie, malutkie było bardzo. Próbowało chwytać, miętosiło grzechoczącą żabę, choć nie miało na tyle siły, żeby ją należycie unieść. Miało jednak zabawę z tego, że miętosi. Wpadłam na pomysł, by podać grzechotkę. Dziś wiem, że to głupi pomysł był. Dlaczego? Dlatego, że skończył się guzem na głowie. Ktoś powie: całe szczęście, że tylko guzem – i słusznie, całe szczęście, ale była to wtedy dla mnie lekcja.

Zasada numer jeden brzmi: zabawka musi być dostosowana do wieku dziecka. Może ona mieć milion rekomendacji i trzy miliony certyfikatów, jeśli dziecko jest na nią za małe – w najlepszym wypadku zniechęci się do zabawy, w najgorszym – podzieli los dziecka, o którym słyszałam niedawno.

Zanim jednak o historii dziecka, skończę o grzechotce. Miała kształt kości, była świetnie wyprofilowana i wydawało się, że Nela bez trudu uchwyci w najwęższej części. Uchwyciła, tylko co z tego, skoro nie miała na tyle siły, by unieść, a jej układ ruchowy był jeszcze zupełnie niedojrzały, więc machała łapkami nie do końca je kontrolując? Po prostu chwyciła i uderzyła grzechotką w głowę. Wyrzucałam sobie lekkomyślność i to, że dziecko przeze mnie cierpi. Od tego czasu zanim pozwoliłam się czymś bawić – sprawdzałam czy aby na pewno dziecko sobie z tym poradzi.

Sytuacja, która skłoniła mnie do napisania o zabawkach miała miejsce jakiś czas temu. Po wycieczce do Krakowa rodzice nabyli dla swojego dziecka marionetkę smoka – zapewne większość z Was, drogie mamy wie, o czym mówię, często można spotkać ludzi z takimi zabawkami, smok jest wdzięczny, kolorowy, lekki i cudownie spaceruje ruszając każdą częścią swojego ciała. A więc smok został nabyty i podarowany półtorarocznemu chłopcu. Piszczał z radości. Kolory, włosy, ruchy, ach – zabawka wymarzona. Radość jednak nie trwała długo, zostawiony sam na sam z zabawką zaplątał się w nią i poddusił żyłkami, na których opiera się cała zabawa marionetką. Miał spore problemy, spędził długi czas w szpitalu, a jego rodzice dziś, kiedy wszystko wróciło do normy biją się w piersi. Nie pomyśleli i mogli… tak, tak! Mogli nawet stracić dziecko!

Jakie zasady panują w moim domu? Jakie panowały, kiedy była młodsza i mniej przyswajała? Przede wszystkim chciałabym zaznaczyć, że zasady są modyfikowane z wiekiem, część zasad została wraz z dorośnięciem Neli zniesiona, bo okazała się zbędna, dziecko więcej rozumie, inaczej się zachowuje, więc nie musi mieć zakazu na konkretną kwestię, a wręcz nie powinno, co by poznawało, rozwijało się itd. Trzeba wykazać się odrobiną kreatywnego myślenia i dostosować je do dziecka.
Dla jasności porady, zapomnijmy na chwilę, że Nela ma 3 latka, wspomnę o zasadach ogólnych, niektóre z oczywistych względów są już nieaktualne, ale wspominam o nich z myślą o mamach młodszych skarbów.

Zasady w moim domu

Zabawka ma być sprawna

Sprawdzmy, czy interaktywnym przypadkiem nie odkręciła się śrubka od klapki zabezpieczającej baterie, czy baterie gdzieś nie wypadły, czy plastikowe nie pękły i nie mają ostrych krawędzi (po pęknięciu czy innym uszkodzeniu).

Właściwa do wieku

Nie pozwalam lub nie pozwalałam bawić się tym, co ewidentnie zabawką nie jest, czyli np.: telefonem komórkowym, pilotem, kluczykami czy kluczami do domu, kosmetykami (tubki, pudełka, opakowania z kremem, butelki z balsamem itd.), moimi bransoletkami, koralami, łańcuszkami, wisiorkami czy kolczykami – choć kuszące dla małej sroki, mogą zaprowadzić ją prosto na oddział ratunkowy.

Trwałość i jakość wykonania zabawek

Kupując, sprawdzam nie tylko, czy dana zabawka ma certyfikat CE, jeśli mam taką możliwość – dotykam, oglądam itd. by przekonać się, czy pozornie kolorowa, atrakcyjna i „fajna” zabawka nie uszkodzi się przy pierwszej próbie, przy pierwszym zetknięciu z dzieckiem i nie zrobi mu krzywdy. Słaby plastik, z którego np. zostanie wykonana naczepa samochodu, może pod wpływem nacisku przy zabawie pęknąć i poranić dziecku rękę, małe ozdoby mogą odpaść i zostać połknięte lub wchłonięte noskiem (teraz już na to aż tak nie patrzę, bo Nela jest na tyle duża, że rozumie już co i jak z małymi elementami i z powodzeniem bawi się zarówno najmniejszymi Lego, jak i mikrospineczkami zooblesa).

Kuchenne "zabawki"

Nie pozwalam również, by Nela „pożyczała” coś z kuchni, kupiliśmy jej kuchnię do zabawy i mnóstwo małych, plastikowych naczyń, garnków, patelni, sztućców, talerzyków, dzbanków, czajników i reszty. Oczywiście wiem, że mogłaby bezpiecznie bawić się moim garnkiem i drewnianą łyżką, ale uznałam, że przyjdzie jeszcze na to czas, pierwotnie nie chciałam jej wprowadzać zamieszania i mówić: że garnek może wziąć, ale już noża czy miksera nie.

Mały elektryk

Co jeszcze? Zdecydowanie nie pozwalam by bawiła się kablami, sznurkami, reklamówkami, torebkami na prezenty i innymi opakowaniami. Wiem, że dzieci uwielbiają takie zabawki, bo są ciekawe, szeleszczą, zachwycają kolorystyką, ale… są potencjalnie niebezpieczne! Dziecko może zechcieć zawiązać sobie coś na szyi i udawać, że ma szal czy zrobić z reklamówki czapkę. Nela ma również powtarzane od dawna, że niczego nie wolno jej wiązać na szyi, niczego na nią zakładać ani otulać się niczym.

A co z zabawkami?

Systematycznie je przeglądam, modyfikuję zestawy, dokupuję nowe i oddają to, czym już się nie bawi. Odpowiednio dobrane zabawki to nie tylko kwestia bezpieczeństwa, ale także edukacji. Wiadomo wszystkim, że klocki pozytywnie wpływają na małą motorykę, wyobraźnię, kreatywność, cierpliwość, ale… kiedy Nela dostała swoje pierwsze klocki, miała 10 miesięcy, więc nie były to maleńkie klasyczne Lego, a duże, plastikowe, bezpieczne dla malucha klocki, z których nawet najmniejszy nie mieścił się w dziecięcej buzi. Mając rok czy dwa nie dostała uroczych pet shopów, zooblesów czy innych maleńkich postaci, bo cóż z tego, że piękne, że atestowane itd. Skoro mogłaby je zjeść, wepchnąć sobie do nosa czy gdziekolwiek indziej. Mając rok, nie dostała plasteliny, ciastoliny czy nożyczek i papieru kolorowego, bo choć rozwijają manualnie – tak małemu dziecku mogą wyrządzić krzywdę.

Teraz w drugą stronę… Kiedy miała rok nie pozwoliłam, by nad jej łóżeczkiem wisiała karuzela, mimo że zobaczyła gdzieś kiedyś u młodszego kolegi czy koleżanki w domu i „chciała”. Nie pozwoliłam, bo była na nią za duża, mogła niechcący zrobić sobie krzywdę sznurkami, na których wisiały zabawki czy plastikową obręczą. Nauczyłam się, że to, że ja uważam, że coś jest niemożliwe – wcale nie musi być takie dla dziecka. Dziecko jest ciekawe świata i zdeterminowane na jego poznawanie, dlatego jeśli coś je zaciekawi, potrafi „stanąć na głowie”, by to dostać, mieć i użyć wedle woli.

Dbam więc o to, by zabawki nie były ani zbyt dorosłe, ani zbyt dziecinne, by na każdym etapie spełniały się w roli rozwojowego dodatku, edukacyjnego akcesorium i bezpiecznego towarzysza zabawy. Nie ograniczam Neli, chcę, by się rozwijała, poznawała, nie ułatwiam jej niczego, stwarzam problemy adekwatne do jej możliwości i czekam aż sobie z nimi poradzi, po czym nagradzam i chwalę za trud, pomysł i wytrwałość, ale… wszystko musi być dostosowane do dziecka, problem zaś nie może go przerastać, bo albo zaszkodzi, albo zniechęci.

Drogie Mamy, dbajcie o to, czym bawią się Wasze maleństwa, dobre zabawki wcale nie muszą być drogie, muszą natomiast być kolorowe i urokliwe, ale przede wszystkim trwałe, bezpieczne i dostosowane zarówno do wieku, jak i umiejętności malucha. Wiem, że czasem trudno się powstrzymać, bo oczami wyobraźni widzimy nasze dziecko bawiące się jakąś zabawką, ale… warto zaczekać. Dziecko dorośnie i będzie się bawiło, byle miało taką możliwość, byle zdrowo i bezpiecznie doczekało odpowiedniego wieku!

Add advice

Related products

Related articles

Atesty i certyfikaty na zabawkach

Co oznaczają skróty na opakowaniu na zabawkach? Czy atesty i certyfikaty gwarantują dziecku bezpieczeństwo podczas zabawy? Sprawdź, co oznaczają popularne symbole na opakowaniach zabawek dla dzieci na terenie Unii Europejskiej. 

Read more >
A one year old child is standing in the kitchen with dishwasher and is pressing buttons on the control panel of the dishwasher. He is wearing blue trousers and a bright shirt. A navy ball lies on the floor.
Bezpieczny dom maluszka

Zapewnienie niemowlakowi bezpieczeństwa to trudne zadanie. Trzeba stale uważać i przewidywać jego zamiary. Gdy moje maleństwo zaczęło się przewracać z pleców na brzuch, musiałam bacznie obserwować czy położony na tapczanie maluch z niego nie spadnie. 

Read more >
Pierwsza pomoc - ciało obce w oku, uchu lub w nosie

Małe dzieci często wkładają sobie do przewodu słuchowego lub nosa różne, drobne przedmioty. Aby nie dopuścić do stanu zapalnego, należy jak najszybciej usunąć ciało obce. Dowiedz się, jak należy postępować w takich sytuacjach.

Read more >
Bezpieczne niemowlę

Dlaczego nie można zostawiać dziecka samego na przewijaku? Czemu nie powinnaś spać przy dziecku, gdy jesteś zmęczona? W jakiej pozycji układać malca do snu? Poznaj, najważniejsze zasady bezpieczeństwa przy dziecku. 

Read more >

{{ review.author }}

{{ review.author }}

{{ review.publication }}
Let's be in touch!

Want to hear first about any new products? Subscribe to our newsletter today!

The administrator of your personal data is Canpol Sp. z o. o. based in Warsaw at ul. Puławska 430, 02-884 Warsaw (hereinafter Canpol or Company). EXPAND COLLAPSE

For what purpose and on what basis do we process your data?
Your data will be processed in order to send the Newsletter to your e-mail address. The basis for the processing of your personal data by Canpol is your consent, i.e. Article 6 (1) (a) of the GDPR. You can withdraw your consent at any time. The withdrawal of your consent shall be without prejudice to the lawfulness of the processing conducted under the consent prior to its withdrawal. Canpol will share your personal data with other recipients entrusted with the processing of personal data on behalf of Canpol. In addition, Canpol will share your personal data with other recipients, if required by law. Your data will not be transferred to third countries and international organisations.
How long will we process your data?
Canpol will process your personal data until you withdraw your consent for processing. What are your rights? You have the right to:
• access your personal data and receive a copy of your personal data subject to processing;
• rectify any inaccurate data of yours;
• request the erasure of your data (the right to be forgotten) in case of circumstances provided for in Article 17 of the GDPR;
• request the limitation of data processing in cases specified in Article 18 of the GDPR;
• object to data processing in cases specified in Article 21 of the GDPR;
• transfer your data processed by automated means;
• withdraw your consent for data processing at any time.

If you feel that your personal data is being processed unlawfully, you can file a complaint with the supervisory authority (UODO, ul. Stawki 2, Warsaw).

Contact
f you need additional information related to the protection of personal data or want to exercise your rights, contact us: Personal Data Officer: E-mail: [email protected] Canpol Sp. z o. o. with its registered office in Warsaw at ul. Puławska 430, 02-884 Warsaw.