Drogie Mamy niedawno minął rok od spełnienia naszego marzenia, a mianowicie kupiliśmy własne mieszkanie. Rocznica tego wydarzenia przypomniała mi jak to było, gdy przygotowywaliśmy się do przeprowadzki. Towarzyszyły nam obawy jak Kinga zareaguje na nowe otoczenie. Co prawda od chwili kupna do zamieszkania upłynęło trochę czasu, gdyż mieszkanie było do remontu. Przeprowadzka była dla mnie i dla męża najmilszym wydarzeniem po narodzinach córki. Wymagała od nas przygotowania dziecka na te zmiany. I właśnie i o tym chciałabym Wam opowiedzieć. Pewnie część z Was to czeka, dlatego mam nadzieję, że chociaż jedna mama dzięki tej poradzie będzie spokojniejsza.
Dla nas dorosłych jest to normalna kolej rzeczy, że wyprowadzamy się z rodzinnego domu. Byłam pełna obaw jak Kinga poradzi sobie z tym wszystkim emocjonalnie, miała wówczas około roczku, dlatego starałam się ją przygotować na to wydarzenie.
Jak wspomniałam od momentu zakupu do czasu zamieszkania upłynął pewien okres czasu i w tym czasie, o ile to było tylko możliwe, zabierałam małą do nowego mieszkania. Mówiłam jej, że niedługo będzie tu mieszkać, tu będzie jej łóżeczko, zabawki. Mała chodziła sobie i poznawała je na swój sposób. Ponieważ mieszkanie było w remoncie nie było możliwości zostania na noc. Za to parę razy spała w dzień “na nowym”. Jeżeli jest taka możliwość warto zostać z dzieckiem na noc, aby pomału przyzwyczaiło się no nowej sytuacji i miejsca.
Tłumaczyłam jej również, że babcia nie będzie już z nami codziennie, ale będzie nas odwiedzała i my również będziemy przyjeżdżać w odwiedziny. Gdy pakowałam torbę mała na swój sposób mi pomagała (wrzucała swoje ubranka, zabawki). Warto dziecku pozwolić na taki udział. Dziecko przyzwyczaja się do rzeczy, dlatego ważne jest, aby ulubiony miś czy lalka była z dzieckiem cały czas. Daje to dziecku poczucie bezpieczeństwa.
Gdy nadszedł ten czas - dzień przeprowadzki - łóżeczko i zabawki już czekały na Kingę w nowym pokoju. Pierwszego wieczoru nie naciskałam na małą, że już ma iść spać. Ona chyba na swój dziecięcy sposób również cieszyła się z tego, że wreszcie jest u siebie. Kinga pierwszą noc przespała z nami w łóżku. Widocznie potrzebowała takiej bliskości i bezpieczeństwa. Kolejne noce upłynęły na wędrowaniu pomiędzy jej łóżeczkiem, a naszym łóżkiem. Jednak po tygodniu mała chyba zrozumiała, że mama i tata są, i będą, i zaczęła spać w łóżeczku. Przedmioty i miejsce to jedno, a bliskie osoby to drugie. Przez pierwszy miesiąc jeździliśmy często do babci lub babcia przyjeżdżała do nas. Stopniowo przerwy pomiędzy wizytami wydłużały się. Na tą chwilę mała doskonale rozumie, że babcia przyjeżdża w odwiedziny, a potem wraca do siebie.
Nasza przeprowadzka przebiegała dość spokojnie. Należy z dzieckiem rozmawiać, tłumaczyć i pozwolić mu na jego udział w tym wszystkim. Oczywiście wszystko zależy też od tego w jakim wieku jest dziecko.
Mój brat przeprowadzał się, gdy dzieci miały 8, 2 i roczek. Każde przeżyło to inaczej, na swój sposób. Na szczęście dla najstarszej córki nie wiązało się to ze zmianą szkoły.
Koleżanka przeprowadzała się do innego miasta, a można nawet rzec, że na drugi koniec kraju, gdy jej synek - Jasiu - miał 7 tygodni. Także jego udział można powiedzieć, że był znikomy. Było im chyba trochę łatwiej dzięki temu.
Ania -moja koleżanka - przeprowadzała się w związku ze zmianą miejsca pracy męża. Julka, jej córeczka, miała wówczas 4 latka. Mieszkanie było urządzone poza pokojem małej. Postanowili, że to ona będzie decydować gdzie stanie łóżko, a gdzie zabawki. Była z tego bardzo dumna. Gdy odwiedziliśmy ich po raz pierwszy, Julka opowiadała tylko o tym. Na pewno było to bardzo ważne dla niej i mogła łatwiej zaakceptować całą sytuację.
Przeprowadzka to ważna chwila w naszym życiu. Zadbajmy o to, aby nasze dziecko przeżyło to jak najmniej i aby mogło jak najwięcej w tym uczestniczyć.
Drogie Mamy, a wy jak poradziłyście sobie z przeprowadzką z Waszymi maluchami? Może macie jakieś złote rady i podzielcie się nimi z nami?