Ciąża... Gdy o niej myślimy, widzimy w wyobraźni piękny obrazek: przyszła mama w pastelowych kolorach, śliczny, krągły brzuszek. Wyobrażamy sobie jak świat podziwia nasze krągłości, jak w środkach komunikacji nas puszczają i patrzą na na uśmiechnięci ludzie. Życie jest nadal takie same albo piękniejsze, bo w naszym brzuszku rośnie mały człowiek. Oczywiście wiemy, iż w ciąży mogą pojawić się mdłości, problemy ze snem czy z wagą, ale to jest coś, czego się zazwyczaj spodziewamy i traktujemy jako "klasyczny" objaw.
Czasami jednak, ciąża przynosi nam coś niespodziewanego. Coś czego nie przywidywałyśmy patrząc na te magiczne, dwie kreski na teście.
W moim przypadku zaledwie kilka dni po odczytaniu testu zaczęły się problemy. Byłam w 5 tygodniu ciąży kiedy zaczęło się krwawienie, a to był dopiero początek.
Zaczęła się walka, walka pasywna. Bo w ciąży najlepszym lekiem jest odpoczynek. Do końca I trymestru leżałam. TYLKO. Nie mogłam wstawać, nawet do łazienki...Potem mogłam wstawać 3 razy dziennie na maksymalnie 10 min. Kiedy wkroczyliśmy w III trymestr, pozwolono mi chodzić po domu, ale nie za dużo i nie za długo, dopiero koniec 36 tygodnia pozwoli mi normalnie funkcjonować.
Na początku się nawet cieszyłam. Byłam porządnie przepracowana i możliwość wyspania się brzmiała naprawdę zachęcająco. Tak, myślałam przez pierwsze 7 dni. Potem było tylko coraz gorzej.
W życiu czas mi tak wolno nie leciał, dlatego starałam się go jakoś wypełnić.
Co mogę polecić:
Od czego zaczęłam i co polecam - telewizję i DVD.
Niestety po miesiącu się nudzi...bo naprawdę w telewizji nie ma nic ciekawego. Ale jest dobrym pochłaniaczem czasu, w szczególności jak nie da się skupić na niczym innym, kiedy mdłości męczą przez cały dzień.
Potem polecam książki. Jeśli jest się molem książkowym, można nadrobić zaległości z przed (w moim przypadku) lat. Przeczytałam książki, które dostawałam na święta, które kupiłam zachęcona recenzją, a ze względu na pracę nie miałam kiedy czytać.
Dla tych co lektur nie lubią polecam gazety i to niekoniecznie te ambitne. Plotki, moda itp. naprawdę czasem potrafią zdziałać cuda. Dzięki takim błahym artykułom, na które normalnie byśmy nigdy nie zwróciły uwagi, czuje jakiś łącznik z TAMTYM, dawnym światem.
Najgorszy, a zarazem najlepszy okres to był 8 miesiąc. Minęło już tyle tygodni w bezczynności, że powoli nasza psychika zaczyna siadać. Ile filmów byśmy nie obejrzeli czy książek nie przeczytali... to po tych wszystkich tygodniach leżenia, naprawdę już jest ciężko.
Bardzo często w tym wszystkim zapominamy, iż w ciąży nasza psychika też jest na celowniku.
Pamiętam, jak cały dzień płakałam. A czemu? Bo moja ciężarna koleżanka poszła na spacer do lasu...w piękną słoneczną, jesienną pogodę. A ja nie mogłam. Ja musiałam leżeć... To było straszne. Myślałam, iż oszaleje.
W tym momencie uratował mnie Mąż.
Zrobił coś za co do końca życia będę mu wdzięczna. Szybkim chwytem złapał moje kosmetyki, wziął maszynkę do golenia i moje ulubione ciuchy. Kiedy ja się malowałam, on pomagał mi golić nogi (bo ja miałam zakaz zginania się w pasie). Kiedy byłam umalowana i ubrana, przeniósł mnie na balkon, nalał sok i zrobił mi zwykłą sesję zdjęciową.
Tego dnia w łóżku zrobił nam romantyczną kolację, wykorzystując nakryty karton.
To może dla niektórych jest śmieszne, ale naprawdę pomogło. Zrozumiałam, iż bardzo ważne, abyśmy w tym okresie, w miarę, możliwości dbały o siebie. Uczeszmy się w coś innego niż kucyk. Zróbmy delikatny makijaż. W momencie kiedy nasze ciało zaczyna się tak mocno zmieniać, naprawdę warto - nawet na łóżku- czuć się kobieco.
Bardzo ważne jest też nasze otoczenie. Nasz partner czy rodzina odgrywa w tym wszytkim GIGANTYCZNĄ rolę.
Poproście, aby mama czy przyjaciółka was odwiedziła od czasu do czasu. Choćbyście miały gadać o bzdurach, ale będziecie gadać. Wasz partner na pewno większość dnia będzie spędzał w pracy, a gadanie z kotami po pewnym czasie się znudzi. Poza tym wasza kompanka może pomalować wam paznokcie, pomóc zrobić fajną fryzurę i najprościej w świecie Cię odstresować i spowodować, iż nie będziecie ciągle myśleć o zagrożonej ciąży.
Naprawdę rozmowa jest ważna...
W sieci można znaleźć wiele informacji. Ja zrobiłam wszystkie zakupy przez Internet. Trochę mi brakowało możliwości macania, ale nie będę ukrywać, iż kiedy przychodziły paczki nastawały chwile radości.
W trakcie ciąży zaczęłam też prowadzić blog i nawiązywać kontakty z innymi blogerkami.
To również mi pomogło, kiedy mogłam pisać o tym co się dzieje i rozmawiać z innymi co znają i rozumieją, co się dzieje. I to nie tylko te związane z leżeniem, ale ciążą ogólnie. Wiele tych znajomości na pewno przetrwa ciążę i będziemy się dzielić naszymi "mamowymi" doświadczeniami. Dziewczyny też okazały się wspaniałym wsparciem. I nawet jeśli nie czuje weny do tworzenia bloga, zawsze możecie uczestniczyć w życiu innych blogów :)
Jedną rzeczą jaką odradzam TO FORA INTERNETOWE.
Każda ciąża jest inna. U jednej mamy pewien objaw będzie niepokojący, a u drugiej ciężarnej może być zupełnie niegroźny!!! W okresie leżenia nasza psychika jest bardzo delikatna i każdy, nawet najmniejszy negatywny sygnał, potrafi wprowadzić nas w stan paniki.
Wybierzcie lekarza, któremu ufacie i z którym zawsze możecie się skontaktować. To nic, że wszyscy wam mówią, że ciągle panikujecie czy zawracacie lekarzowi głowę. Jak ma się za dużo wolnego czasu (a tego będziecie mieć pod dostatkiem) tworzą się w głowie naprawdę dziwne rzeczy. Będziecie w stanie sobie wmówić wszystko. Dopiero USG będzie w stanie was uspokoić. Ci co stoją z boku, ba nawet wasz partner, tego nie zrozumie.
Leżenie to nie jest obijanie się przez 9 miesięcy. To jedno z największych wyzwań z jakimi będziecie miały do czynienia. Będziecie zachowywać się tak jakbyście nigdy nie podejrzewały, iż się zachowacie. Odkryjecie siebie i swoją psychikę na nowo.
Powyższe rady mają wam pomóc zabić czas, ale ile książek byście nie przeczytały, ile filmów nie obejrzały, czas i tak będzie wolniej lecieć. Tego musicie być świadome. To jest podstawa, aby przeżyć te leżące 9 miesięcy.