Od dziecka chorowałam na alergię i, niestety, ze względu na to, że była ona nieprawidłowo leczona, przeobraziła się w astmę oskrzelową. Po paru latach odpowiedniego leczenia mogłam funkcjonować bez przyjmowania leków. Szybko przywykłam, że mogę żyć normalnie...
Gdy zaszłam w ciąże byłam bardzo szczęśliwa - nie przypuszczałam, że w ciąży będę mieć jakiekolwiek problemy z astmą. Już podczas pierwszej wizyty poinformowałam mojego lekarza prowadzącego, że jestem chora i uważam, że bardzo dobrze się mną zajmował: kiedy w 12 tygodniu zaczęły się problemy przepisał mi lek do przyjmowania w razie ataku.
Niestety podczas ciąży ataki bardzo się nasiliły. Pewnego dnia skończyło się to przewiezieniem do szpitala, gdzie poddano mnie wszystkim niezbędnym badaniom. Ataki astmy w czasie ciąży sa bardzo niebezpieczne dla matki ale też i dla płodu, gdyż mogą prowadzić do niedotlenienia. Wiedząc to, lekarze przez cały czas monitorowali również stan zdrowia mojego dziecka. Na szczęście wszystko z maluszkiem było w porządku.
Gdy już sytuacja została opanowana, lekarz przepisał mi inny, mocniejszy lek do przyjmowania 2 razy dziennie, aby zapobiec następnym atakom a tym samym chronić zdrowie mojego synka. Ze względu na to, że był to mocny środek bałam się, że może wpłynąć na zdrowie i rozwój dziecka. Lekarz prowadzący ostrzegał mnie, że istnieje ryzyko iż synek będzie miał nadnercze (niewielki gruczoł wydzielania wewnętrznego położony na górnym biegunie nerki). Zdecydowałam się jednak przyjąć lek i po jego zastosowaniu szybko poczułam się dobrze a ataki astmy zniknęły.
W związku z chorobą zastanawiałam się czy będę mogła urodzić naturalnie .Mój ginekolog zapewniał mnie, że tak, polecił mi tylko abym zawsze miała przy sobie swoje leki. Niestety w 9 miesiącu ciąży zachorowałam na zapalenie oskrzeli i musiałam przyjmować antybiotyk. Gdy zaczęłam rodzić dalej zmagałam się z infekcją co uniemożliwiło mi naturalny poród. Mój synek był owinięty pępowiną, co dodatkowo skomplikowało jego przyjście na świat.
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze! Okazało się, że mimo moich ataków astmy i przyjmowania leków w ciąży, synek urodził się cały i zdrowy - dostał 10 punktów w skali Apgar!
Chcę powiedzieć wszystkim Mamom: GŁOWA DO GÓRY :) MUSI BYĆ DOBRZE!
Moja rada dla Was: jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości nie czytajcie „doktora google” tylko niezwłocznie zwróćcie się do swojego lekarza prowadzącego. On na pewno najlepiej Wam pomoże.