Podczas pierwszej wizyty u lekarza na USG były widoczne dwa pęcherzyki. Był to 4 tydzień ciąży. Strasznie mnie zdziwił ten fakt, gdyż w najbliższej rodzinie ani u mnie ani u mojego męża nie występują bliźniaki. Nie ukrywam też, że byłam przerażona tym faktem. Miało to być moje pierwsze dziecko, a tu nagle taka niespodzianka i otrzymujemy „dwupak”.
Podczas najbliższej rozmowie z moją babcia okazało się, że w dalszej rodzinie występowały bliźniaki i to niejednokrotnie. Brałam leki, plamiłam. Bardzo bałam się, że coś się stanie złego. Podczas następnej wizyty (7 tydzień) okazało się, że serduszko bije tylko w jednym pęcherzyku, natomiast drugi jest pusty. W głowie natomiast pojawiło się mnóstwo pytań: Czy to nie wpłynie negatywnie na dziecko? Czy pęcherzyk się wchłonie? Czy nie wpłynie to negatywnie na mnie?
Ogromny strach i pełno obaw.
Od lekarza oraz z fachowej literatury dowiedziałam się, że taki stan nazywa się zespołem znikającego płodu. Występuje on w przypadku 30% ciąż bliźniaczych. Większość kobiet jest nieświadoma tego faktu. Tylko dlatego, że udałam się tak szybko do lekarza na USG byłam świadoma istnienia dwóch pęcherzyków. Zazwyczaj jest on wchłaniany przez organizm kobiety pomiędzy 5 a 9 tygodniem ciąży. Jak poinformowała mnie pani doktor w moim przypadku może on się wchłonąć lub pękną. Takie pękniecie może spowodować plamienia.
Syndrom ten według medycyny jest powikłaniem ciąży wielopłodowej. Jeśli pęcherzyk wchłonie się w pierwszym trymestrze ciąży nie spowoduje on żadnych powikłań. Nie jest zagrożeniem ani dla zarodka w drugim pęcherzyku ani dla zdrowia matki. W nielicznych przypadkach zdarza się, że pusty pęcherzyk wchłonie się w 2 lub 3 trymestrze. Wtedy może on mieć negatywny wpływ na rozwój drugiego płodu. Na szczęście ma to miejsce wyjątkowo rzadko.
Naukowcy badają przyczyny występowania tego syndromu. Występuje on częściej u kobiet powyżej 35 roku życia oraz u kobiet, które leczyły się na bezpłodność. Mnie nie dotyczą te zależności gdyż mam 32 lata i nie leczyłam się. Naukowcy uważają także, że syndrom ten może wynikać z wad genetycznych słabszego zarodka. Przeżywa silniejszy płód. Objawów tego syndromu kobieta nie odczuwa. Mogą być tylko lekkie plamienia – czyli jak w moim przypadku. W żaden sposób przyszła mama nie jest w stanie wpłynąć na ten stan.
- w większości przypadków nie ma on negatywnego wpływu na zarodek oraz na matkę
- wchłania się zazwyczaj w 1 trymestrze ciąży
- należy kontrolować stan ciąży regularnie u ginekologa
- nie nalży stresować się a cieszyć nadchodzącym macierzyństwem ;)