Będę mamą, ale nie przestaje być kobietą. Dążąc do tematu przewodniego, mody dla kobiet w ciąży, który to spędzał mi sen z powiek od początku. Brzuszek mój szybko się powiększał, prawie od 3 miesiąca spodnie zaczęły mnie ugniatać, a ja nie miałam się w co ubrać.
Pytałam o ciuchy ciążowe w galerii handlowej, gdzie pani ekspedientka mnie poinformowała, że nie ma takiego działu. To ja się pytam, gdzie kupić takie ciuchy? A ona, że trzeba sobie radzić, że urodziła dwoje dzieci i nie miała żadnych ubrań ciążowych. Poradziła mi, abym sobie gumki w spodniach poszerzyła i to była bardzo cenna rada, dzięki której przetrwałam prawie do 5 miesiąca bez wielkich zakupów.
Cały czas jednak przeglądałam strony z ciuchami dla kobiet w ciąży, bowiem ubrania te bardzo mi się podobały. Zwłaszcza sukienki. Jednak pomyślałam, że skoro przed ciążą tak mało chodzę w sukienkach to nie ma sensu wydawać na takie teraz. Ostatecznie kupiłam sobie 2 takie bawełniane sukienki stacjonarnie. Wcale nieciążowe, wcale niedrogie i bardzo dobrze się w nich czuję.
Skoro u mnie jest możliwość zakupu ubrań ciążowych tylko przez internet, to nie widziałam wyjścia. Trzeba było słono zapłacić, jeśli chciałabym mieć w czym chodzić. Oczywiście pierwsza faza załamki, to ceny tych ubrań. Nie wiem dlaczego, ale producenci tej odzieży zakładają, że kobieta w ciąży nie ma innych wydatków, tylko za wszelką cenę chce wydać dużo pieniędzy na ciuch, który założy parę razy i więcej pewnie już na niego nie spojrzy.
Ja swoje dżinsy kupiłam na allegro i był to wybór doskonały. Kosztowały 29 zł, bo były używane, ale w bardzo dobrym stanie, praktycznie jak nowe. Wiedziałam jaki chce rozmiar, bo z tej firmy nosiłam ubrania przed ciążą. W spodnie mieściłam się tylko przez 3 miesiące. Później już ten pas zrobił się dla mnie zbyt ciasny, jego możliwości rozciągania też są ograniczone, choć producenci deklarują dużą wygodę. Oczywiście spokojnie można się było obyć bez tych spodni, bo legginsy w odpowiednim rozmiarze też są ok.
Drugi problematyczny dla mnie zakup to był kostium na basen. Mój wcześniejszy strój starczył mi prawie do 5 miesiąca, później zaczęło się robić za ciasno. Oczywiście zakupy znowu przez internet, bo jak sobie pomyślałam o tym chodzeniu po sklepach, gdzie nic nie ma... W dodatku cena też nie napawa optymizmem, jeśli strój ma służyć tylko parę miesięcy. Poza tym nie byłam pewna, jak długo dam radę chodzić na basen?
Ostatecznie zdecydowałam się na prosty, czarny, dwuczęściowy strój firmy, z której biustonosze kupuję od lat, dzięki temu byłam pewna i rozmiaru i jakości. Możliwość zakupu 2 części osobno pozwoliła mi dobrze dopasować stanik, który nie uwiera mnie prawie do teraz. Majtki są dosyć elastyczne i również wygodne. Strój przyda się też po ciąży. Jeśli chodzi o to, że nie zasłania brzucha, to nie mam z tym problemu na basenie. Raczej panie z obsługi są zdziwione, że chodzę na basen w tak wysokiej ciąży, ale to ich problem.
Strój wygląda tak (polecam też sprzedawcę):
To, na czym na pewno nie warto oszczędzać w ciąży, to stanik. Na rozmiar powiększającego się biustu musiałam reagować szybko, bowiem nie dałby mi spokoju zbyt ciasny stanik. Piersi w ciąży bolą, rosną szybko zwłaszcza do 4 miesiąca, oraz po 8 miesiącu. Pierwsze staniki musiałam wymienić już po 2-3 miesiącach. Oczywiście znów zakup przez internet, bo ceny sklepów stacjonarnych z bielizną były powalające. Różnica w cenie potrafi być i o 30-40 zł. Na allegro jest mnóstwo atrakcyjnych marek polskich, gdzie jakość bielizny jest bardzo dobra. Jak zwykle wybrałam biustonosze którą znałam już wcześniej, bo po prostu w nich jest mi wygodniej. Z paru zakupów, tylko jeden raz musiałam wymieniać . Tak nawiasem, to nie polecam biustonoszy usztywnianych (z fiszbinami) do karmienia. Miałam jeden i odesłałam, bo dosyć nie wygodny. Do karmienia mam zamiar kupić taki bez fiszbin i elastyczny. Zresztą i takie polecają położne. Jednak warto zapewnić sobie wygodę i nie ugniatać biustu, zwłaszcza podczas trudnych początków laktacji.
Pominę zakupy innych rodzajów odzieży ciążowej. Nie miałam problemów z kurtkami, swetrami czy bluzkami. W tym przypadku sprawdzają się zwykłe ciuchy, nie ciążowe. Wystarczy brać rozmiar większy, inny krój i brzuch bez problemu się mieści.
Nie brałam też pod uwagę zakupów w SH, choć wiem, że to tańsza opcja. Jednak zapach tych sklepów bardzo źle na mnie wpływał, nawet przed ciążą, a wizja przepychania się pomiędzy babami z moim wrażliwym brzuszkiem skutecznie mnie powstrzymała od takich wizyt.