Jak przetrwać ostatnie tygodnie przed porodem :O

Natinka zreszta dziecko też może pokazać czt chce czy też nie mój np jasno dawał do zrozumienia ze nie chce smoczka nawet do buzi nie wziął ale jednak fajnie jak wszystko jesy ugadane między rodzicami :) 

Natinka to prawda. Ja dziecko nie chce , nie potrzebuje w danej chwili to nie ma co wpychać na siłę 

Nie chce mieć bez smoczkow ego dziecka ale też wszystko z umiarem ;) bo wolę żeby w razie czego jakiś uspokajacz był ake też uważam ze nie ma co wpychać jak maluszek grzecznie śpi. 

Natinka to dobrze że mąż to rozumie ;)

Natinka ja nie mówię ze coś źle robicie ale warto przedyskutować co i jak wiadomo odmienne zdanie zdarzy się nie raz ważne by dzirkco nie słyszało że każdy ma inne zdanie i by wypracować jakieś kompromisy dla dobra dziecka. 

Natinka rozumiem czyli mąż podaje jak się zajmuje a ciebie nie ma ale np ja np jak bym chciała mieć dziecko bez smoczka trochę się wkurzyla że bez wiedzy podaje mój też miał teorie że smoczek trzeba ją mówiłam że nie chce dawać mieliśmy też odmienne zdanie ale zanim coś się zrobiło pogadaliśmy o tym ja powiedziałam ok daj sobie smoczka ale po 6 tygodniach dopiero wczsnsiej nie chce by dziecko ssało smoczka bo ma z cycusia jeść mąż sje zgodził i spróbował wlansie po 6 tygodniach synka podać i okazało się że synek wcale nie chce smoczkow zrozumiał że dziecko nie potrzebuje tego 

Wczsnsiej mieliśmy też spór o karmienie że przecież mm trzeba i z butelki miał taką wiedzę jaka miał od sióstr... Każda niemal butelka karmila i nie widział że mleko mamy najlepsze powiedziałam mu ze nie ma opcji takiej synek bezie na piersi i że to zdrowe ale on myślał że nie będzie się najadal że będzie mało przybierac na wadze i takie tam okazało się że synus ładnie przybierał był mega zdziwiony synek butelki też tykać nie chciał mąż kolejny raz się przekonał ze butelka wcale nie jest dobra dalam mu też artykuły do czytania był w szoku a później jeszxse namawiał mnie sam by go nie odstawiać po roku tylko karm dłużej dzięki temu mamy zdrowe dziecko że dzirkco nie choruje przekonał się bo tyle razy chorowaliśmy a synek zdrowy nie złapał od nas nawet więc zmienił też podejście do wszystkiego i zwykle rozmawialiśmy co i jak jeśli chodzi o dane rzeczy wspólnie decydowaliśmy a niekiedy ja dawałam mu wybór albo on mi nigdy przy synku nie mamy odmiennych zdań zawsze popieramy się a jeśli coś nie pasuje to jak synek śpi rozmawiamy o tum ze coś nam nie pasuje jednak i rozwiązujemy różnice zdań w jakiś w miarę w porządku sposób by każdy był zadowolony. 

Aiisa akurat jeśli chodzi o smoczek to nic nie ustalaliśmy jeszcze tylko mąż jej daje jsk mu płacze a ja nie daje dlatego ze daje jej cyca i odrazu sie uspokaja. Wiem jak ważne jest takie samo zdanie i nie podważanie autorytetu bo przy synku był ten problem ake wkoncu mąż zrozumiał ze pewnych rzeczy zakazuje dka dobra dziecka 

My wszystkie sprawy ustalamy na osobności. Staramy się postępować tak samo ale zdarza nam się inaczej wiadomo jesteśmy ludzmi popełniany błędy, zapominamy się czasem. Ale wtedy wieczorem wyjaśniamy tą kwestie i staramy się tak wiecej nie robić 

Ja jeszcze przed narodzinami dziecka, zawsze powtarzałam mężowi, że choćbyśmy się nie zgadzali to mamy o tym dyskutować na osobności. Ma przy dziecku popierać moje zdanie choćby nie wiem co. Do smoczka to on mnie namówił, bo się opierałam,ale synuś i tak odrzucił. Jednak bez mojej zgody nie podał go.