Pranie ciuszków do porodu dla niemowlaka

Nie no prasowania to nie lubię i nie wydaje mi się żeby nowe żelazko to zmieniło:) już okna wolę myc

Ja prałam, ale nie wszystko z tego wzgledu, że nie wiesz jakie dzieciątko się urodzi. Część nowych rzeczy zostawiłam i dobrze, bo niektórych nawet nie zdarzyłam założyć, a łatwiej sprzedać z metkami. Prałam i dalej piorę wszystko w spejalnych proszkach dla maluszków i mam manię wypracowania wszystkiego z para, gdyż patrzeć nie mogę jak jest wygniecione w szczególności pieluchy flanelowe czy tetrowe. 

Też może zależy czy samo prasowanie lubicie. Ja nie lubię, więc nie prasuję niczego. Żelazko wyciągam od wielkiego dzwonu ;D

Też moja 1 wyprawka tak wyglądała, prane kolorami, chyba z 5 czy 6 pralek, prasowane, idealnie poukładane rozmiarami w 3 szufladach...i szybko się skończyło :D

nie no to ja chwili nie mam zaraz dwójka dzieci mi wisi na żelazku i na mnie :d młody zaraz za kable łapie ,a nie chce mi się one i tak jak są na dzieciach to wyglądają dobrze bez zagnieceń. Koszule małemu tylko prasuje, a córce sukienki i koszule no i spódniczki, które trzeba. Ja to nie lubie sobie dokładać obowiązków i wolę z nimi posiedzieć zresztą wiecie mi mały do tej pory nie schodził z rąk. Ja prasowałam czasem 2h bo tu musiałam nosić, uspokoił się i znowu płacz to takie prasowanie na zmianę z zabawą z nim . Jak śpi to jak włączę parę w żelazku to obudzony , więc mogę prasować tylko tak by pary nie używać bo ostatnio mi już go tak mąż obudził 

Hehe no to fakt że tak jak przed porodem to chyba u malo kogo w szafie tak wyglądają było;)

MamaRózy u mnie też tak to wyglądało na początku...teraz mam tylko typami ubranek poukładane...

Mazia to prawda , że czasem to 4 razy trzeba przebrać. ale jak mam chwile czasu to przeprasuje i jestem zadowolona:P

ja ubranka dzieci prasuje,nie lubie wygnieciuchów...chociaz takie gorsze rzeczy jak na przykład do malowania farbami to nie prasuje.

Ja prasuje milsze te ubranka dla ciała ale tylko dla dzieci bo dla siebie to na wyjścia;)