Ciąża i poród (433 Wątki)
Ugryzienie przez kota w 20 tyg ciąży
Data utworzenia : 2020-08-31 14:13 | Ostatni komentarz 2020-09-25 22:29
Forum działa! :) cały weekend próbowałam się zalogować i nie dało rady. Wczoraj was dziewczyny potrzebowałam strasznie, a tu kicha. Miałam wczoraj nieciekawe zdarzenie i całe szczęście już sobie z samego rana poradziłam. Zostałam napadnięta i ugryziona przez kota, który łazi nie wiadomo gdzie, ugryzł mnie w stopę. Długo zastanawiałam się czy iść z tym do lekarza, ale przez całą noc nie mogłam spać bo o tym myślałam. Rano zadzwoniłam do mojego ginekologa i zalecił udać się do lekarza pierwszego kontaktu po skierowanie do chirurga ogólnego żeby dał ewentualnie zastrzyk przeciwtężcowy. U chirurga przyjęli mnie od razu bo miałam na pilne i powiedziałam że jestem w ciąży. Chirurg powiedział że rana nie jest mocno głęboka i rozszarpana więc przepisuje antybiotyk Amotaks, zastrzyku nie muszę brać bo 12 lat temu miałam zastrzyk przeciwtężcowy i przeciwciała pewnie mam jeszcze w organiźmie. Oprócz tego kazał 3 razy dziennie dezynfekować ranę octaniseptem i leżeć często z uniesionymi nogami . Kota musimy złapać i oddać na obserwację do weterynarza i z zaświadczeniem że kotu nic nie jest za tydzień z nogą na kontrolę. Co Wy na to dziewczyny? Miała któraś z Was taki problem w ciąży że została ugryziona przez jakieś zwierzę?
2020-09-24 12:37
DoniWe bo weszłam na płot, ale niejednokrotnie w chodziłam i nie reagował.
2020-09-24 12:17
Do każdego zwierzęcia trzeba podejść z dystansem, nie miałam jeszcze do czynienia ze złośliwym kotem ale agresji psów już miałam okazji doświadczyć, więc mimo że bardzo lubię zwierzęta to podchodzę do nich nieufnie.
2020-09-24 10:23
Ja tak samo nie lubię głaskać i tulić zwierząt. Są to ok daje jeść pić czasem "pogadam" hehe ale to na odległość i tylko i wyłącznie z moim psem.
U gryzie nie wiadomo czy był szczepiony i problem gotowy
2020-09-23 10:13
Mnie w dzieciństwie ugryzł taki mały kundelek babci sąsiadów. Jechałam rowerem, a jak to na wsi brama otwarta, pies wolno biegający i wybiegł na drogę i mnie ciapnął. Na szczęście tylko 2 kły wbił, ale zawsze sobie tłumaczę, że to przez to moja nieufność i nawet jakiś tam brak sympatii do takich zwierząt. Jak gdzieś jest pies, nawet u znajomych, to mąż głaszcze, a ja od razu "won", odejdź ode mnie.
2020-09-22 21:48
Rena podzielam twoje zdanie
Madziia dobrze że nic.sie.ni stało...A że zapytam to przed czym cię.ratowal ten pies???
2020-09-22 21:10
Pamiętam do dzisiaj jak sąsiedzi mieli owczarka, już był stary, ociężały, poruszał się pomału i przeważnie tylko leżał na słoneczku a czasem przechodził się po ogrodzie. Było można przy nim biegać itp i nigdy nie reagował. Pewnego jednak razu wystartował jak z procy i mnie ugryzł, a raczej miałam takie wielkie uszczypnięcie i wszystkie zęby odbite bo to były chłodne dni i byłam dość grubo ubrana bo nawet miałam kurtkę. Sąsiedzi twierdzili, że on mnie chciał ratować a nie zrobić mi krzywdę ale od tego czasu mam uraz i z dystansem podchodze do psów i kotów.
2020-09-22 19:51
Nigdy nie nie wiadomo co siedzi w głowie zwierzęcia
2020-09-22 11:26
Ja dla psa prędzej bym zaufała. Koty to dla mnie takie wredoty. Nawet jak je się głaszcze to mam wrażenie, że coś kombinują.