Ułożenie dziecka

Anulka - ze znieczuleniem.

Figa - dlatego w miarę możliwości dobrze jest rodzić w szpitalach typowo położniczych, wtedy anestozjolog jest do cesarek i zabiegów ginekologicznych - duża szansa że da radę. W szpitalach wieloprofilowych wiadomo że bardziej potrzeby jest często na  OIOM-ie niż porodówce.

w moim szpitalu znieczulenia nie było i nadal nie ma, więc na to się nawet nie nastawiałam ani teraz nie nastawiam. 

Niestety mnie lekarz o zgodnę nie pytał czy mi moze po brzuchu skakać, nawet mnie nie uprzedził, wymienił tylko dwa słowa z położną, z czego nie usłyszałam nic, wiec żadnego wpływu na to co postanowili zrobić nie miałam. Z drugiej strony ... weźcie się nie zgódźcie... lekarz walnie focha i cesarki na złość i tak nie zrobi, a potem powie ze pacjentka odmowila wspołpracy i przez to są jakieś konsekwencje typu uszczerbek u dziecka czy coś... to tak samo jak z nacięciem, jak Ci mowią że muszą no to jak tu sie z tym kłócić ... a że każdej mowią ze muszą bo pęknie to w takiej chwili człowiek sie nie zastanawia czy sie zgodzić czy nie, mozna jedynie prosić o ochronę krocza, lecz jak szpital jest własnie taki ze ciachają rutynowo, to na nic się to zda 

Dlatego czasami lepiej wybrać duży szpital, gdzie jest na pewno anestezjologi to nie jeden, bo ten akurat może mieć operację. Ja w takim rodziłam i nie było najmniejszego problemu, a nawet mnie namawiano, bo jak trafiłam na porodówkę to byłam tak odważna, że myślałam, że dam radę bez.

Znam szpitale gdzie nie ma możliwości znieczulenia zewnątrzoponowego,a  jedynie gaz, co nic nie daje. A są takie co niby jest opcja, ale często właśnie sa problemy. 

Mój szpital ma na stronie gdzierodzić.info (teraz sprawdzałam) ocenę 77 na 100, w moim województwie jest praktycznie najwyżej, a są takie co mają tylko 45. Nie ukrywam ja się sugerowałam warunkami, ale i opiniami. Bardzo długo się wahałam między dwoma najlepszymi, a zdecydował mąż bo ten co rodziłam miał duży parking jakby nam sie spieszyło.

A Wy wolalyscie rodzic naturalnie czy ze znieczuleniem? 

Figa, anestezjolog może sobie nawet być na miejscu, ale ginekolog może uznać, że nie potrzebujesz, bo to przecież aż tak nie boli.

Wiecie co to chyba nie od czasów zalezy, zawsze można trafić na jakiegoś palanta.. 

Kosiaszka z tym znieczuleniem w Polsce to faktycznie parodia, niby mamy do niego święte prawo a w mało którym szpitalu mają anestezjologa żeby je wykonał.. 

Dlatego lepie czytać opinie np na stronie fundacji rodzić po ludzku.

Ewe, Darulka dla mnie to nie do ogarnięcia jak lekarze mogą tak postępować i że Wasze porody były stosunkowo niedawno 5-6 lat temu to przecież nie wieczność.