Ciąża i poród (435 Wątki)
Wywoływanie porodu
Data utworzenia : 2021-01-21 21:37 | Ostatni komentarz 2021-04-11 20:20
Dziewczyny miała któraś z Was wywoływany poród, albo wie, że czeka ją to niedługo ?
Jak tak to w którym tygodniu i jakim sposobem ?
Miałyście zakładany balonik ? Przyniósł oczekiwany efekt ?
Mnie niedługo czeka trzeci wywoływany poród.
Przed pierwszym byłam dwa tygodnie na patologii ciąży, miałam właśnie ten balonik, ale nic nie dał, później na drugi dzień oksytocyna i wtedy urodziłam.
A przy poprzednim porodzie miałam cukrzycę ciążową i musiałam zgłosić się na wywołanie porodu tydzień przed terminem, od razu trafiłam na porodówkę, dostałam oksytocynę i urodziłam w ten sam dzień wieczorem.
I teraz czeka mnie trzeci wywoływany poród, też że względu na cukrzycę ciążową i tydzień przed terminem. Nastawiałam się na to, że pójdę do szpitala od razu na porodówkę i urodzę w ten sam dzień. Wczoraj byłam na wizycie u swojej ginekolog i chce mnie dać na dzień na patologię ciąży na ten balonik i dopiero później na oksytocynę, a myślałam, że pójdę i w ten sam dzień od razu porodówka od rana i urodzę, a tu teraz nie wiadomo ile będę musiała czasu spędzić w szpitalu. Przy pierwszym porodzie balonik nic mi nie dał, poza tym, że mnie wymęczył, bo bolało, a i tak na drugi dzień oksytocyna i kolejne wywoływanie. Jeszcze wtedy były normalnie odwiedziny i mogłam być z mężem, a teraz będę zdana sama na siebie. ...
2021-01-22 14:47
Moja położna zawsze na szkole rodzenia powtarzała, że najlepszy na wywołanie porodu jest seks ;)
2021-01-22 14:19
Ja mialam w 38 wywolywany. O 14 zalozyli mi balonik i odrazu juz zaczeły się delikatne skurcze. O 6 rano dnia następnego wyciągneli balonik i byko 4 cm. Przenieśli mnie na porodówke i od tej chwili akcja postępowała i po 5h urodziłam
2021-01-22 14:13
Ewe nie ma co się przejmować na zapas, damy radę i tego scenariusza się trzymajmy. Wiadomo, że każda z nas jest inna, inne predyspozycje, przygotowanie to wszystko ma jakieś znaczenie. Ja wolę nie nastawiać się, że będzie łatwiej a jeżeli by tak było to będę tylko mile zaskoczona.
2021-01-22 14:11
Ewe no właśnie tam gdzie rodziłam Hanię też po prostu mnie ciachneli bo tak łatwiej.. Stasia rodziłam w innym szpitalu i tam że tak powiem trafiłam na super położna którą jakby to powiedzieć.. "naciągała" mi krocze i smarowała jakimś mazidłem. Nie wiem co to było ale na pewno dużo mi pomogła i to tak na prawdę dzięki niej poszło szybko i sprawnie bez pęknięcia.
Pamiętaj że dużo zależy od nas i od tego co mamy w głowie.
2021-01-22 12:32
oj... to mi od poprzedniego porodu mija 6,5 roku.... :( co prawda w tej ciąży jestem bardziej aktywna, bo pierwsza musowo musiałam przelezec 6 mcy... Teraz przynajmniej wolno mi było na spacery chodzić, wiec pocieszam się że chocby fizycznie będę w lepszej formie niż po 6mcach leżenia plackiem. Ale chyba coś jest w tym co piszesz Madzia, bo fakt faktem przez minimum rok wszystko po porodzie wszystko jest "tam" bardziej rozwleczone, a pewnie i dłuższy czas po tym jeszcze w miarę leastyczne , a po długiej przerwie ... eh kto wie ...
2021-01-22 12:17
Mnie lekarz poinformował, że dzień przed porodem muszę być aby wykonali mi wymaz z gardło-nosa a na drugi dzień mogę iść na porodówkę. Dodatkowo jeżeli poród byłby nagle to zrobią mi kasetkowy test a po wszystkim i tam robią wymaz z gardło-nosa.
Pierwszy poród miałam skurcze i małe rozwracie, więc poszłam do szpitala i podali mi oxy, która spowodowała, że wszystko przyspieszyło i w 3 godziny urodziłam ale też niestety byłam nacinana, chociaż tylko na 2 szwy.
Ja się nie nastawiam na szybszy poród. Podobno najlepiej jak rodzi się do max trzech lat od poprzedniego porodu, bo wtedy jest łatwiej ze względu na to, że łatwiej wszystko się rozciąga. Ja mam już powyżej 3 lat także raczej łatwiej nie będzie. Koleżanka niedawno rodziła i też powyżej 3 lat i powiedziała, że drugi poród wręcz miała dłuższy i znacznie gorszy od pierwszego. Natomiast druga, która urodziła po 2 latach to powiedziała, że tak mogłaby rodzić dzieci co roku heheh. To też na pewno nie jest reguła ale pewnie coś w tym tkwi.
2021-01-22 12:07
Ewe, "skakaniem po brzuchu", na samą myśl o siłowym wypychaniu dziecka mi niedobrze.
Maliny i stymulacja sutków, to mój sposób na rozpoczęcie akcji, ale nic to nie dało. W szpitalu tego nie próbowałam, bo dobrze na oksy reagowałam.
2021-01-22 11:44
przed chwilą czytałam na grupie fb post mamy która wczoraj miała od przedwczoraj miała wywoływany poród, założony balonik niewiele dał, oxy również brak postępu i położna poleciła jej wypijać co godzinę napar z liści malin i stymulacje sutków pod ciepłym prysznicem... podobno po tym poszło w dwie godziny :) także jest nadzieja, głowa do góry, może warto się zaopatrzyć do szpitala w te liście malin ;)
Mama Hani - nie ukrywam, że bardzi pocieszył mnie Twój wpis... że przy drugim poszło sprawnien, obyło się bez nacięcia i pęknięcia. Bo mój poród coraz bliżej, a trauma w głowie ciągle siedzi. Więc będę się trzymać kurczowo tej myśli, że da się i będę mocniej nalegać na ochronę krocza, bo niestety u mnie w szpitalu lubią ciachać rutynowo, bo łatwiej im i szybciej ...