Zachcianki w ciąży

miejmy taką nadzieję :) 

W każdym bądź razie trzeba mieć świadomość ,że to nie uniknione. Dzieci chorowały ,chorują i chorować będą niestety. Mamy taki klimat ,że dłuższy czas niestety jest zimno i sezon chorobowy dość trochę trwa. 

Trzeba być pozytywnie nastawionemu,  a może akurat w przyszłym roku dzieci nie będą tak chorować;)  

U mnie córka przez prawie cały okres przedszkolny również miała ciężko się uodpornić. Dopiero w zerówce było całkiem ok. A tak non stop chora i nawet Pani mówiła żeby tak często nie opuszczała bo potem ciężko dziecku się odnaleźć . Ale co ja mogłam na to ,że dziecko było non stop chore. Nie puszczam chorych dzieci i bardzo tego nie lubię. A jak słyszę " inne dzieci też mają katarki". No to wiadomo skąd potem reszta chora jak takie coś akceptują.

Zobaczymy co to będzie, teraz mimo że chrześniak "w domu" to i tak trochę choruje, a kuzynka stara się z nim wychodzić, czy to do znajomych czy na treningi piłki nożnej, czy do tych placów zabaw. Po pierwsze żeby się nie odzwyczaił od dzieci, a po drugie żeby też jemu się trochę rozerwało, bo jednak cały czas pod opieką kogoś dorosłego i brak kuzynów w jego wieku (Wszyscy starsi o kilka lat) 

szkoła to juz taki pózniejszy etap, chyba najbardziej mnie drazniły kaszlące zakatarzone dzieci w przedszkolu, kiedy dzieci nabywają te odpornosć a moja niestety nie mogła jej nabyć bo ciągle chora;(

Właśnie tez to zauważyłam 

Niestety dużo osób puszcza dziecko z katatem do szkoły a potem okazuje się, że to jakaś poważniejsza choroba i wszystkich zaraża