Problemy, które mogą spotkać karmiące mamy

Ja i w pierwszej i w drugiej ciąży miałam problemy z karmieniem. Mam may, , że przy trzeciej ciąży pójdzie to łatwiej niż w poprzednich. Najgorsze jest ta presją, że trzeba karmić kp. Ona w cale nam nie pomaga.

Ja robię tak żeby właśnie nie wychodzić w porze obiadowej a jak muszę iść to biorę w tedy np naleśniki które mogę dać na zimno 

A dla mnie to, że nie potrzebuje zabierać na każde wyjście z domu butelek, mm i wrzątku jest dużym ułatwieniem. Naprawdę docieniam to, że bez znaczenia gdzie się udam, mogę szybko nakarmić dziecko. Martwi mnie za to jak będą wyglądać wyjścia kiedy zaczniemy rozszerzać dietę i wypadnie nam na przykład pora obiadowa.

U mnie problemem były poranione brodawki, a karmienie w miejscu publicznym bardzo mnie stresowało. Do tego stopnia, że bałam się wychodzić na dłużej z domu..

Naderwany sutek ...no właśnie mnie to spotkało.... Nie życzę nikomu 

Wiem co to znaczy mieć poranione brodawki współczuję 

Współczuję, to musiał być duży ból. Na szczęście moje dziecko dość delikatnie obeszło się z moimi piersiami, ale obawiam się co będzie kiedy pojawią się u niego zęby.

Niestety te problemy mnie spotkały.  Problem z laktacją spowodowany wycięciem guza piersi. Do tego problem z sutkiem , syn mi go naderwał podczas karmienia.  Oj działy się różne rzeczy.  Przeciwności losu ale determinacja ogromna i starania o każdą krople. Całe szczęście są też laktatory.  Pobudzałam dzięki niemu laktację.  A gdy miałam naderwany sutek nie mogłam karmić syna piersią , ponieważ ranił go na nowo. Laktatorem delikatnie odciągałam pokarm a to bardzo mi pomagało.