Mieszkanie w bloku bez windy a wózek

Znajomi trzymają wózek w aucie. Można dostać się z sąsiadami, że będzie trzymać się wózek na parterze, ale to trzeba kupić jakieś zapięcie by nie ukradli.

Ja mam ten komfort, że mieszkam w bloku ale mam windę. Nawet do klatki wyjeżdża się na prosto, bez żadnych schodów. Dodatkowo na parterze jest rowerownia-wózkownia. Jednak ja wolę trzymać wózek pod swoimi drzwiami.

Ewę u nas wozkownia i pomieszczenie na rowery jest w piwnicy dlatego tak napisałam 

koleżanka tak miała, ale duży dom więc i możliwości spore, jeden wózek miała po starszym dziecku, drugi dostała od kogoś z rodziny i ten jeden trzymała w domu na dole w salonie - używała do drzemki, uspokajania małego i wgl, wtedy kiedy tam przebywała, a drugi był w wiatrołapie i służył tylko na spacery

Wczoraj sie wlasnie zastanawaialam czy nie potrzebuję 2wozkow. Jeden chce miec zupelnie w domu. A drugi na dwor. Sama nie wiem jak sobie poradze. Niby kolejna ciaza a czlowiek nie wie. Tym razem chce zeby mi bylo wygodnie 

ale nie pisałam nic o piwnicach... A rowerownia w moim rodzinnym bloku była na parterze, więc do pokonania dwa schodki i o czyms takim mowa. Z drugiej strony jeśli już o piwnicach mowa to moze czasem lepiej wynieść ten wózek do góry 7 schodów czy znieść niż targać na czwarte piętro albo z niego znosić. Kazdy wie w jakich warunkach mieszka i na co się decyduje, dlatego mi zależało na mieszkaniu w nowym budownictwie z windą i szeroką klatka, a w nowym domu zero schodów, bo schodów nie cierpię :) a i tez sama ważac 45 kg nie chciałabym dzwigać codziennie 15kg wózka plus dzieciaczka. 

Ewe do piwnic też są schody więc też trzeba dźwigać 

w niektórych blokach są tzw rowerownie, gdzie mozna zostawić wózek, rowery etc, pomieszzcenie zamykane i klucz maja wszystcy lokatorzy, ale to raczej w starszym budownictwie, u nas deweloperka więc oszczędność miejsca i nie ma takich rzeczy jak suszarnie, pomieszczenia wspolne czy gospodarcze, wszystko na mieszkania i na sprzedaż

Właśnie, dużo od sąsiadów zależy. U mnie na klatce na dole co prawda  stoi spacerówka, ale w takim stanie, że nie wiem, czy ktoś by się na to połaszczył, ale zajrzałam też do innych klatek i widziałam, że ludzie tam normalnie wózki zostawiają. Dlatego też chyba będę zostawiać. Mój mąż się boi kradzieży, ale on ma przykre doświadczenia z przeszłości, więc ma uraz. Będzie musiał się przełamać, albo sam będzie ten wózek nosił. Przed pracą mi zostawi na dole, a po pracy wniesie na górę.