Moja druga ciąża przebiegała bez żadnych zastrzeżeń. Cały czas byłam pod opieką lekarza, z wynikami badań bardzo dobrymi. Na przedostatniej wizycie u ginekologa, podczas badania usg usłyszałam :"Ma pani zwapnienie łożyska". Nie wiedziałam dokładnie o co chodzi, ale już byłam przerażona. Powodem mojego strachu były problemy przy pierwszym porodzie.
Synka urodziłam bez problemu, ale gorzej było z łożyskiem, którego nie potrafiłam urodzić. W rezultacie miałam wykonany zabieg, w którym straciłam dużo krwi. Dlatego teraz bałam się, że sytuacja się powtórzy. Lekarz na wizycie zapytał jeszcze czy palę papierosy. Wywnioskowałam z tego, że ma to związek ze zwapnieniem łożyska. Odpowiedziałam, że nie i nikt w rodzinie, ani z bliskich znajomych nie pali.
Dowiedziałam się wtedy, że zwapnienie tworzy złogi wapnia, które powodują szybkie starzenie się łożyska.
- ciąża przenoszona;
- palenie papierosów lub przebywanie w gronie palaczy;
- przebyta lub współistniejąca choroba matki np. cukrzyca;
Oprócz przeziębienia żaden z tych problemów mnie nie dotyczył. Do terminu porodu byłam pod obserwacją lekarza prowadzącego, a do czasu urodzenia dzidziusia w szpitalu. Jak dostałam się do szpitala lekarze na badaniu stwierdzili, że łożysko nie jest w złym stanie i poczekają, aż maleństwo samo będzie chciało wyjść na świat. Moją córcię urodziłam dwa tygodnie po terminie, a poród dwukrotnie wywoływany był oksytocyną. Okazało się, że urodziłam łożysko w idealnym stanie, wody były czyste, a dzidzia zdrowa. Widocznie łożysko nie było tak złym stanie.
Mamy, czy Wy również miałyście jakieś problemy z łożyskiem? Podzielcie się swoim doświadczeniem.