Już w pierwszej ciąży miałam spore problemy z bólem i mrowieniem w nadgarstku. Było to bardzo kłopotliwe. Nie mogłam nic dłużej robić ręką, gdyż natychmiast drętwiała robiła się niezręczna i traciłam w niej siłę. Wtedy lekarz prowadzący kazał brać mi magnez z witaminą B6, jednak to nic nie pomogło, na moje pytania lakonicznie stwierdził, że w ciąży zachodzi tyle zmian w organizmie kobiety, że takie rzeczy mogą się przytrafiać.
Gdy zaszłam w drugą ciążę już po czterech miesiącach okazało się, że i tym razem problem się powtórzył. Ponownie zapytałam lekarza prowadzącego co jest przyczyną. Tym razem inny lekarz powiedział mi, że cierpię na zespół cieśni nadgarstka (diagnoza była dla mnie bardzo ważna, ponieważ w pierwszej ciąży wystraszyłam się, że może być to początek choroby Parkinsona na, którą cierpi moja mama).
Najprościej mówiąc jest to obrzęk zapalny nerwu lub tkanek otaczających oraz zwyrodnieniowe lub pourazowe zacieśnienia ograniczonej przestrzeni kanału nadgarstka. Dolegliwość ta bardzo często dotyka osoby korzystające z komputera z wymuszoną pozycją ręki. W ciąży przyczyną są obrzęki i zatrzymująca się woda w organizmie. Mimo, iż najczęściej dolegliwość ta dotyczy kobiet w trzecim trymestrze u mnie niestety schorzenie objawia się już we wcześniejszych miesiącach.
Jest to dolegliwość uciążliwa. Zdarzało mi się iść z synkiem na spacer i nie mogłam go utrzymać za rączkę. Raz idąc z mężem z plaży miałam w ręku buty, dopiero po jakimś czasie zorientowaliśmy się, że mam tylko jeden – nawet nie czułam kiedy wypuściłam drugi, tak odrętwiałą miałam dłoń.
- mrowienie palca wskazującego i środkowego oraz połowy palca serdecznego oraz nadgarstka – u mnie ból i cierpnięcie promieniowało aż do łokcia.
- osłabienie chwytu, brak precyzji i ograniczenia ruchów,
- utrudnione zaciśnięcie ręki w pięść.
Objawy te najczęściej pojawiają się w nocy, gdy śpiąc dłużej trzymamy rękę w jednej pozycji, np. zgiętej, przyciśniętej inną częścią ciała. Drętwienie również nasila się podczas precyzyjnych czynności wymagających mocnego chwytu – dla mnie obieranie ziemniaków to nie lada wyzwanie. Robię to zazwyczaj na kilka podejść, gdyż za jednym razem nie jestem w stanie.
Będąc w pierwszej ciąży bardzo bałam się, że objawy nie ustąpią. W końcu nie wiedziałam co to jest, a bardzo obawiałam się, że nie będę mogła sprawować opieki nad noworodkiem. Przerażało mnie, że będę musiał brać na ręce dziecko wiedząc, że jak bardzo niezdarnie posługuję się ręką. Na szczęście okazało się, że zespół cieśni nadgarstka występujący w ciąży po porodzie z czasem ustępuje. Poprawa nie jest natychmiastowa, choć już po narodzinach synka odczułam ulgę, drętwienia pojawiały się jeszcze przez jakiś czas, ale nie tak silne aż z czasem ustąpiły zupełnie.
Leczenie w zasadzie nie występuje, lekarz zaproponował mi przy dużych dolegliwościach doraźne ostrzykiwania przez ortopedę, jednak ja wolę nie ryzykować w ciąży takiej ingerencji. Pomocne jest proste strzepywanie palców, ruszanie nimi i przerywanie wykonywanych czynności – rozkładanie ich w czasie. Ostatnio przez przypadek trafiłam do chirurga urazowego z babcią i zapytałam przy okazji co doradziłby mi w tej dolegliwości. Podpowiedział, że pomocny będzie stabilizator stawu nadgarstkowego lub opaska na nadgarstek. W miejscowej aptece opaskę za kilka złotych i szczerze powiem odczułam ulgę już po krótkim czasie, zmianę zauważyłam gdy na chwilę zdjęłam opaskę do jedzenia i momentalnie powróciło cierpnięcie. Mimo, że w opasce przy upałach jest trochę niewygodnie jest ona bardzo pomocna i szczerze polecam takie rozwiązanie wszystkim cierpiącym na tę dolegliwość.