W pierwszej ciąży pracowałam prawie do 8 miesiąca. W ciąży miałam dobre wyniki, dobrze się czułam i chciałam jak najdłużej pracować. Do pracy miałam dosyć daleko. Jeździłam około 1h i 15 minut w jedną stronę. Miałam 3 przesiadki. Jeździłam dwoma autobusami (lub autobusem i metrem, w zależności od tego jaką jechałam drogą), a na koniec dojeżdżałam trzy przystanki tramwajem.
W każdym środku komunikacji może być niebezpiecznie. Dla mnie najgorszy był tramwaj, bo najbardziej w nim trzęsło i rzucało. Kierowcy często mocno ruszali i hamowali. Ja mam jeszcze doświadczenia kiedy było mniej tramwajów niskopodłogowych, a więcej tych starszych, wysokich. W autobusie było mi często duszno i to zarówno kiedy stałam, jak i siedziałam. Metro jeździ wg mnie najspokojniej - chociaż też zdarzają się mocne hamowanie, ale z kolei w metrze w godzinach szczytu jest bardzo ciasno i duszno.
W każdym środku komunikacji miejskiej powinny być nad niektórymi siedzeniami specjalnie naklejki z kobietą w ciąż ybądź kobietą i dzieckiem. Jak podejdziemy do osoby, nad którą umieszczona jest taka naklejka, nikt nie powinien z nami dyskutować.
Bardzo często kobiety na początku ciąży czują się źle, jest im słabo. Jest to trudny okres, bo nie widać brzuszka, a stanie w autobusie czy w tramwaju jest uciążliwe.
Myślę, że wiele kobiet wstydzi się podejść do kogokolwiek i poprosić, by dana osoba wstała i ustąpiła miejsca. Ja też miałam z tym problem.
Na stronie internetowej www.jestemwdrodze.pl można zamówić bezpłatny znaczek z napisem „JESTEM W DRODZE” znaczek można przypiąć do kurtki, sweterka czy apaszki. Jest to informacja dla innych, że kobieta spodziewa się dziecka mimo, że brzuszka jeszcze nie widać. Zawsze można kogoś przeprosić pokazać znaczek, powiedzieć co oznacza i że czujemy się nie najlepiej i prosimy o ustąpienie miejsca.
Nie ważne, że czujemy się dobrze będąc w ciąży. W komunikacji miejskiej zawsze starajmy się usiąść, bo teraz trzeba myśleć za dwoje i upadek może być groźny nie tyle dla nas, ale dla dziecka.