Ciąża i poród (436 Wątki)
Pomoc psychologa podczas porodu
Data utworzenia : 2021-04-21 11:51 | Ostatni komentarz 2021-06-28 10:59
2447 Odsłony
92 Komentarze
Wspominałam już wam w innym wątku, że miałam długi i ciężki poród, nie tylko ze względu na ból, ale także że względu na podejście personelu, co wyczerpało mnie psychicznie i odbierało siły do walki. Mąż był dla mnie ogromnym wsparciem i cieszę się, że mogłam go mieć przy sobie. Znalazła się jednak jeszcze jedna osoba, która była mi ogromnie pomocna. Okazało się, że w szpitalu dyżuruje psycholog. Wspaniała osoba, która była ze mną przez dwie godziny porodu i wlała we mnie porcję nowych sił. Jeżeli więc będziecie mieć wyjątkowo ciężki poród, zapytajcie czy u was w szpitalu jest możliwość skorzystania z pomocy psychologa. Naprawdę warto.
2021-04-24 13:26
Ja mimo wszytko zglosila bym to do nfzu. Duzo kobiet odpuszcza bo wlansie mowi ze jedna opinia nic nie zmieni. A ja uwaznam ze grosz do grosza i bedzie kokosza.
2021-04-24 13:22 | Post edytowany:2021-04-24 13:26
Laura, tu jest moje słowo (i słowo mojego męża) przeciwko słowu całego personelu. A nie wiadomo, co mi jeszcze w kartę wpisali, że nie chciałam współpracować, czy coś. Bo jak mi ordynator naciskał na brzuch i kazał przeć przy 6 cm rozwarcia (nie wiem, co to miało dać), a ja odmówiłam, to mogli coś takiego podać.
2021-04-24 12:38
Misiombrowa też bym po takim okropnym porodzie i pobycie mówiła że ostatni. Okropne chamstwo i znieczulica. Da się jakoś pozwać takie osoby?
2021-04-24 09:00
Tak, to pierwszy poród i póki co, ostatni.
2021-04-24 08:38
Misiombrowa loo matko to faktycznie przeszłaś horror ! Mnie w nocy też miały gdzies położne i kazały spać,a ja nie byłam w stanie leżeć. Dopiero te z rannej zmiany się mną zajęły. No najgjrsze jest to jak personel nie pomaga,a wręcz utrudnia i powoduje do tego traumę.
To był Twój pierwszy poród ?
2021-04-23 22:48
Oj Misiombrowa chyba bym się załamała mając taki poród. Bardzo współczuję. Taki personel może zniechęcić do wszystkiego i spowodować traumę na długi czas. Niestety takie osoby wciąż pracują na porodówkach i często przebieg porodu od nich zależy a nie od rodzącej... Straszne to jest.
2021-04-23 17:30
nati, pod warunkiem, że jest z kim współpracować... Bo jeżeli cię położna zostawi samą przykutą do łóżka (w moim przypadku nie było mowy o chodzeniu i korzystaniu z akcesoriów typu piłka) na całą noc, to o tę połowę sukcesu będzie ci trudno. Życzę wam, żebyście trafiły na odpowiednie osoby, które pomogą wam przejść tę drogę, a nie będą utrudniać. I nie będzie im wszystko jedno, czy akurat leżycie we własnej krwi i odchodach którąś z kolei godzinę - no bo jako dorosłe osoby powinniście kontrolować swoje odruchy. Tak, coś takiego właśnie usłyszałam od położnej pracującej na jednej z najbardziej znanych porodówek w Polsce. Co z tego, że parę godzin wcześniej mi podały dwudaniowy obiad i zachęcały do jedzenia... Posadzono mnie też siłą na dużym basenie, żebym zrobiła siku, gdzie ja nie byłam w stanie wydusić z siebie ani kropli. Oczywiście dostałam za to odpowiednią reprymendę. Nie przyszło nikomu do głowy, żeby założyć mi cewnik, więc leżałam kilkanaście godzin z pełnym pęcherzem. To, że położna potknęła się o kable od KTG i wywróciła 5 metrów dalej również było moją winą. O jawnych drwinach i podśmiechujkach lekarzy już nawet ciężko mi wspominać, bo to chyba było jeszcze gorsze. Podcierał mnie, obmywał i podawał wodę mąż. Dlatego dobrze wam radzę: jeżeli tylko macie taką możliwość, bierzcie ze sobą kogoś do porodu, żebyście nie zostały całkiem same. Mam nadzieję, że wasze porody będą inne.
2021-04-23 16:20
Madzia _ masz rację najważniejsze są nasze Kruszynki : powiem szczerze że nie mogę się już doczekać ;p