Ciąża i poród (435 Wątki)
Rozszczep kręgosłupa
Data utworzenia : 2020-09-19 20:41 | Ostatni komentarz 2020-09-25 15:52
3492 Odsłony
36 Komentarze
Ostatnio wśród moim znajomych wysyp ciąż, dosłownie! Niestety jedną znajomą zła wiadomość ścięła z nóg. Dziewczyna młodziutka bo 33 lata, druga ciąża. Pierwsze badania prenatalne wyszly idealnie, lekarz nawet określił już płeć. Na drugie badania pojechała z lekkim sercem, spokojna i bez stresu, wróciła zapłakana, rozdarta i zrezygnowana. Lekarz wykrył u jej córeczki rozszczep kręgosłupa. Nie dostała w zasadzie żadnych zaleceń, porad, jedynie informację że ma się przygotować na to że jej dziecko będzie niepełnosprawne. Po porodzie jest możliwość operacji, ale nie daje żadnych gwarancji, operacja ratuje dziecku życie, ale nie cofnie niepełnosprawności. oczywiście poród może się odbyć tylko przez cesarskie cięcie i dziecko jest niezwłocznie operowane. Czy któraś z Was miała do czynienia z takim przypadkiem? Czy da się przygotować na przyjście na świat chorego dziecka? znajoma zdaje sobie z tego sprawę, ale ma obawy że cała sytuacja ją przerośnie, ja nie wiem jak ją pocieszyć...
2020-09-23 13:21
Ewciaos aż mnie zmrozilo jak to czytałam.druzgocaca wiadomość.ale musisz się trzymać tak by synek nie odczuwał Twojego strachu.on cię potrzebuje.na pewno wszystko się ułoży.
Darulka podłącza się pod twój post...pięknie napisane,oczywiście jesteśmy wsparciem dla.kazdej mamy
2020-09-23 10:11
Trudno czytać o takich sytuacjach, ogromnie współczuje i mam nadzieje ze mimo tych trudów wszystko się ułoży. Sami żyjemy w ciągłym napięciu od wizyty do wizyty i trudno cieszyć się tym czasem kiedy zdrowie dziecka spedza nam sen z powiek
2020-09-23 08:32
Trzy dni nieobecności na forum, a tutaj takie trudne tematy i przykre wiadomości :(
Megg z własnego doświadczenia Wiem że nie pomożesz znajomej, a jedynie możesz wesprzeć ciepłym słowem i powiedzieć że zawsze może na Ciebie liczyć. To bardzo trudne do przeżycia i czasami jest tak i w moim przypadku tak było że potrzebny jest "święty spokój" tym rodzicom, żeby mieli czas na oswojenie się, przepłakanie, przetrawienie, przyjęcie do świadomości, pozbieranie się i działanie w tym kierunku aby z dzieckiem było jak najlepiej. Jeżeli tak potoczył się los i okazało się że dzieciątko jest chore to moim zdaniem dobrze że dowiedzieli się tego za czasu prenatalnego, ponieważ po porodzie doznaliby większego szoku i mieli mniej czasu na zastanawianie się i działanie, a na szybko to czasami podejmuje się za pochopne decyzje. Teraz mogą bardzo dużo dowiedzieć się o chorobie, czytać, edukować się i układać plan poporodowy. Ważne jest to aby skonsultowali się z jeszcze jednym lekarzem, szukali szpitala, specjalistów, żeby wiedzieli co po kolei robić i w jakich klinikach będzie dziecku najlepiej. Niech znajdą fundację która weźmie pod opiekę dzieciątko i w razie potrzeby pomoże zorganizować zbiórkę pieniędzy, a ich na pewno będzie im dużo potrzebnych i wsparcie nie zaszkodzi, nie trzeba się wstydzić tylko w natłoku stresu i przeżyć chociaż w kwesti finansowej byłoby im lepiej. Po urodzeniu takiego dzieciątka trzeba być silnym i nie dawać odczuć dziecku że się rodzic poddaje. trzeba się modlić i walczyć, po prostu robić swoje i mieć cały czas nadzieję że będzie dobrze. U mnie obawa była cały czas że córka przestanie oddychać, ale praca przy dziecku( codzienna opieka, siedzenie 24/24 przy łóżeczku, podawanie leków, pilnowanie leków i inne sprawy) napędzały mnie i motywowały do dalszego działania i walkę o córkę. Matka musi być czujna i wszystkiego pilnować, pilnować lekarzy, pielęgniarek i dużo pytać, Matka musi być takim rzecznikiem swojego dziecka. Zapamiętujmy nazwiska lekarza prowadzącego i codziennie pytajmy go o przebieg leczenia, dalsze rokowania. Nie dajmy się zbyć, nawet gdy lekarz wydaje nam się być niemiły. Pytajmy o wszystko, mamy prawo wiedzieć o postępach leczenia naszego dziecka, planowanych badaniach, lub tym co nas niepokoi.
Ewcia bardzo mi przykro, wczoraj wieczorem jak przeczytałam wątek łzy same mi płyneły. Bądź silna i dzielna, bo teraz synek będzie Cię potrzebował. To co napisałam wyżej także kieruję do Ciebie. Módl się dużo i mniej nadzieję, a będzie dobrze. Tak jak napisały dziewczyny medycyna jest teraz na takim poziomie i tak szybko się rozwija że chorzy mają teraz coraz więcej szans.
Zaglądaj do nas jak będziesz miała czas i pisz jak synek się czuje. Pamiętaj że masz wsparcie duchowe na pewno Wszystkich mam na forum.
2020-09-22 21:59
Trzymam kciuki za powrót do zdrowia aby co złe szybko się skończyło
Ja czasmi zastanawiam się dlaczego te małe dzieci muszą tak cierpieć i mieć takie choroby, ale chyba na to odpowiedzi nikt nie udzieli
Zawsze powtarzam mojej malej córeczce ze jak jej się coś stanie to oddam za nią życie a mój mąż powtarza nic się jej noe stanie, najważniejsze jest być dobrej myśli i tak trzeba robić myślę pozytywnie
2020-09-22 19:46
Ewcia badz silna. Musicie się jakoś trzymać życzę żeby wszystko dobrze się skończyło
2020-09-22 17:10
Trzymam kciuki za WAS! Musi być dobrz. Wiem, że każdy pobyt w szpitalu jest przytłaczający ale trzeba również wierzyć, że tam zapewnią najlepszą opiekę.
2020-09-22 12:45
Trzymam kciuki bardzo mocno żeby wszytko bylo dobrze
2020-09-22 12:41
Ewciaos,trzymaj się kochana, musicie mocno wierzyć w to ,że będzie dobrze.Ja dobrze wspominam pobyt z córką tam,w Prokocimiu.Ode mnie z miejscowości też jedna dziewczynka przez 3 lata walczyła z nowotworem krwi.Najtrudniejszych momentach właśnie tam przebywali.Aktualnie wróciła do normalnego życia.Wreszcie,tak jak inne dzieci chodzi do szkoły.
Mama Hani,ja znam historię Hani z Kielc.Też dołożyłam cegiełkę.Biedne dziecko.Oby w końcu było dobrze.